Michał Probierz: Gdy ma się piłkę meczową, to trzeba ją wykorzystać

Szymon Mierzyński

Zmarnowana sytuacja Macieja Gajosa w drugiej połowie była zdaniem Michała Probierza kluczowa dla losów Jagiellonii w meczu z Lechem.

- Zagraliśmy trochę inaczej niż w poprzednich spotkaniach, bo chcieliśmy wyeliminować atuty rywala. Dlatego w pierwszej połowie byliśmy schowani za podwójną gardą. Ta taktyka się sprawdziła, bo gospodarze mieli w zasadzie tylko jedną czystą sytuację - powiedział Michał Probierz.

Pierwsze 45 minut nie było jednak zdaniem opiekuna Jagi idealne. - Mam trochę zastrzeżeń do utrzymania się przy piłce. Nie zamierzaliśmy skupiać się tylko na walce o remis. Chcieliśmy ten mecz wygrać i po przerwie nasze okazje były już znacznie klarowniejsze - dodał.

Kluczowa zdaniem Michała Probierza była szansa Macieja Gajosa w 63. minucie, który główkował po centrze z prawego skrzydła, ale na drodze do szczęścia stanął mu instynktownie interweniujący Maciej Gostomski. - To była piłka meczowa, którą na tak ciężkim terenie trzeba wykorzystywać. Myślę, że gdybyśmy wtedy objęli prowadzenie, to Lech stanąłby przed bardzo trudnym zadaniem. Szkoda, bo - podobnie jak jesienią w Pucharze Polski - naszym katem znów okazał się Barry Douglas. Żałuję też sytuacji z rzutem karnym w końcówce, ale nie mamy się czego wstydzić. Liczyliśmy, że uda nam się zapunktować w Poznaniu, jednak nasza drużyna cały czas jest w przebudowie, więc musimy zachowywać pokorę - stwierdził szkoleniowiec.

Probierz nie ukrywał też, że szyki mocno pokrzyżowały mu kontuzje. - Wypadł nam ze składu Bartłomiej Drągowski, urazy mają również Przemysław Mystkowski, Marek Wasiluk i Przemysław Frankowski. Problemów zatem nie brakowało - zaznaczył.

< Przejdź na wp.pl