Fatalna forma obrońcy Górnika Zabrze. Wyleci ze składu?

Marcin Ziach

Błażej Augustyn był na początku sezonu filarem defensywy Górnika Zabrze. Dziś forma rosłego defensora jest tylko wspomnieniem. Seryjnie zawala on bramki i jest wygwizdywany przez kibiców.

Bardzo słabo rundę wiosenną T-Mobile Ekstraklasy rozpoczął Błażej Augustyn. Obrońca w meczach ze Śląskiem Wrocław, Piastem Gliwice i Podbeskidziem Bielsko-Biała indywidualnie zawalił przynajmniej przy jednej bramce, a kierowana przez niego defensywa we wspomnianych starciach straciła aż osiem goli.

Latem minionego roku Augustyn wydawał się być kandydatem na odkrycie sezonu i do gry w reprezentacji Polski. Do młodzieniaszków potężnie zbudowany defensor co prawda nie należy, ale po długiej rehabilitacji w końcu wyleczył kontuzje i wskoczył do wyjściowej jedenastki Górnika Zabrze. Świetnie wkomponował się przy tym w nowe ustawienie śląskiej drużyny, nie tylko umiejętnie broniąc, ale także strzelając bramkę w inauguracyjnym meczu z Cracovią.

Niestety wkrótce doznał kolejnego urazu, a po powrocie na boisko w niczym nie przypominał już zawodnika z początku rozgrywek. O tym, że Augustyn nie jest ostatnimi czasy wybitnie skutecznym defensorem świadczą też suche statystyki. Na jedenaście występów na boiskach elity w tym sezonie z byłym obrońcą Catanii Calcio w składzie Górnik zaledwie trzy razy zachowywał czyste konto. Po raz ostatni - 15 sierpnia 2014 roku.

Liczba punktów, jakie Górnik przez błędy 27-latka stracił jest trudna do oszacowania. W samej rundzie wiosennej, przy lepszej jego postawie, zabrzanie mogli spokojnie mieć o sześć punktów więcej.

Błażej Augustyn w meczu z Podbeskidziem oglądał plecy zawodników z Bielska-Białej
Wydaje się, że nie brak umiejętności, a cechy wolicjonalne są w przypadku Augustyna kluczowe. Wielokrotnie dawał on bowiem do zrozumienia, że Górnik - jako klub - nie jest szczytem jego marzeń i chętnie zmieniłby otoczenie. Wiele wskazuje na to, że z Roosevelta defensor ten odejdzie latem. Zachodzi jednak pytanie czy grając w dalszym ciągu tak mizernie może liczyć na ofertę lepszego od zabrzan klubu.

Póki co niewykluczone, że piłkarz swoje ostatnie niepowodzenia powetuje sobie miejscem na ławce rezerwowych w najbliższym meczu. Fala krytyki, jaka na niego spłynęła może zaowocować jeszcze większym regresem formy.

Augustyn - przynajmniej oficjalnie - wciąż cieszy się pełnym zaufaniem sztabu szkoleniowego. - A kim ja go zastąpię? Mam w kadrze Ołeksandra Szeweluchina, ale on przecież z Podbeskidziem grał - pyta retorycznie Robert Warzycha. - Błażej gra tak jak gra. Prezentował się dobrze, ostatnio zdarzały mu się błędy, ale to nie znaczy, że nie powinno go być na boisku. Innych zawodników o tym poziomie nie mamy, dlatego cieszy się on moim pełnym zaufaniem - dodaje dyrektor sportowy klubu z Roosevelta.

Na ile to rzeczywiście obiektywna opinia Warzychy, a na ile medialne wywracanie kota ogonem przekonamy się przy okazji wyjazdowej batalii Górnika, który w szalenie ważnym dla układu górnej "ósemki" meczu zmierzy się z Lechią Gdańsk.

< Przejdź na wp.pl