Janusz Kudyba: Widzew to nie zespół młodzików

Artur Długosz

W najbliższej kolejce I-ligowych rozgrywek Miedź podejmować będzie łódzki Widzew, który ostatnio złapał wiatr w żagle. - To nie jest zespół młodzików - przestrzega szkoleniowiec legniczan.

Widzew zajmuje ostatnią pozycję w tabeli i dramatycznie potrzebuje punktów do utrzymania. Po słabym początku rundy wiosennej łodzianie w ostatniej kolejce odnieśli pierwsze zwycięstwo - na wyjeździe pokonali Stomil 3:1. Wcześniej w Byczynie bezbramkowo zremisowali z Arką.

- My od trzech meczów nie straciliśmy bramki, a to bardzo wzmocniło zespół mentalnie. Liczę, że w sobotę podtrzymamy tę passę w obronie, a w ataku coś ustrzelimy - mówi Janusz Kudyba, trener Miedzi. W porównaniu do poprzedniego spotkania ligowego legniczanie będą dysponowali silniejszą kadrą. - Co prawda, za kartki będzie pauzował Grzegorz Bartczak, ale za to do składu wracają Kevin Lafrance i Tomasz Midzierski, których nie mieliśmy do dyspozycji w meczu z Arką - tłumaczy szkoleniowiec.

W Legnicy nikt nie zamierza jednak lekceważyć ostatniej drużyny w tabeli I ligi. - Każdy sobie zdaje sprawę, że to nie jest zespół młodzików. Myślę, że Widzew jeszcze innym drużynom punkty odbierze. Każdy mecz to jednak osobny rozdział. Mamy w perspektywie dwa spotkania u siebie. W przypadku dwóch zwycięstw sytuacja w tabeli ulegnie zdecydowanej zmianie i zostawimy ten dół zestawienia zdecydowanie za sobą. W takim momencie możemy odważniej pokombinować w składzie - zaznaczył Kudyba.

Wszystko wskazuje na to, że z Widzewem normalnie zagra Radosław Bartoszewicz, który miał ostatnio problemy zdrowotne. - Zaproponowałem mu maskę, ale powiedział, że jej nie chce - wyjaśnił trener. - Radek grał w Widzewie. Każdy ma swoje ambicje. Dla mnie najważniejsza jest forma sportowa, a on jest w dobrej. Jeżeli nic się nie stanie, to na pewno wystąpi w tym meczu - podsumował Kudyba.

< Przejdź na wp.pl