Bokserski sierpowy czy popis aktorstwa? Czy "czerwień" dla Łukasza Wróbla była słuszna? (wideo)

Marcin Ziach

Drutex-Bytovia Bytów w osłabieniu kończyła mecz z GKS-em Katowice po czerwonej kartce, jaką za rzekome uderzenie gracza gospodarzy obejrzał obrońca gości Łukasz Wróbel. Czy "czerwień" była słuszna?

Sobotni pojedynek GKS-u Katowice z Drutex-Bytovią Bytów był starciem dwóch ekip, którym na boiskach I ligi nie idzie tej wiosny najlepiej. Gospodarze nie wygrali od trzech spotkań, zaś goście w tym roku nie zasmakowali jeszcze słodyczy zwycięstwa. Żadna z drużyn na boisku nie była w stanie udowodnić swojej wyższości i po bezbramkowym remisie mecz zakończył się podziałem punktów.

Kolejna z rzędu strata punktów zawodników obu drużyn nie zadowalała, stąd im bliżej było końca meczu tym więcej frustracji było widać w boiskowych poczynaniach piłkarzy. Kiedy w końcówce w pole karne bytowskiej drużyny wpadł Grzegorz Goncerz, a sędzia dopatrując się ofsajdu najskuteczniejszego strzelca GieKSy przerwał grę - zakotłowało się w polu karnym gości.

Najpierw sędzia Sebastian Krasny musiał uspokajać rozsierdzonego Goncerza, a gdy ten odwrócił się i opuścił "16" rywala w pyskówkę z obrońcami Drutex-Bytovii wdał się młody zawodnik katowiczan Kamil Bętkowski. Nie wiadomo co powiedział zawodnikom przyjezdnych 20-latek, ale w pewnym momencie podszedł do niego znacznie bardziej doświadczony defensor bytowian Łukasz Wróbel i musnął ręką w okolicach podbródka.

Wychowanek drużyny z Bukowej gdy tylko poczuł kontakt padł na murawę jak rażony piorunem. Fakt ten nie uszedł uwadze arbitra sobotnich zawodów, który bez chwili zastanowienia sięgnął po czerwony kartonik wyrzucając z boiska Wróbla. Nie ulega jednak wątpliwości, że Bętkowski swoją ekspresywną reakcją na zachowanie obrońcy Drutex-Bytovii sędziemu z Krakowa w podjęciu decyzji pomógł, sporo od siebie dokładając.

Zobacz sporną sytuację i uderzenie Kamila Bętkowskiego przez Łukasza Wróbla:

Sam zawodnik po zakończeniu meczu nie chciał zbytnio komentować sytuacji. Nieuchwytny był także rzekomo winny całego zamieszania obrońca ekipy z Bytowa. Nie w sposób uznać, że Wróbel w tej sytuacji zachował się zgodnie z zasadami fair play, ale czy jego zachowanie zasłużyło na czerwoną kartkę? Tutaj zdania są podzielone. Niewykluczone, że bytowski klub odwoła się od kary dla swojego zawodnika.

< Przejdź na wp.pl