Jurij Szatałow: Pierwszy raz widziałem, że kibice wygwizdali sędziego

Paweł Patyra

[tag=566]Górnik Łęczna[/tag] pozostaje bez zwycięstwa już od ponad miesiąca. W niedzielę beniaminek podzielił się punktami z Lechem Poznań.

W starciu z wiceliderem zielono-czarni objęli prowadzenie w 21. minucie po pięknym strzale Filippa Rudika zza pola karnego. To nie oni byli stroną dominującą i skupili się na defensywie. Taktyka przyniosła efekt, gdyż urwali punkt wyżej notowanemu przeciwnikowi. - Zagraliśmy w taki sposób, jak chcieliśmy. Mieliśmy jeszcze jedną sytuację do zdobycia bramki i wyprowadziliśmy kilka ciekawych, szybkich akcji. Fragmentami wróciliśmy do swojej gry. Lech nie stworzył dużo sytuacji. Uważam ten wynik za sprawiedliwy - ocenia Jurij Szatałow.

Łęczyńskim kibicom do gustu nie przypadł Tomasz Musiał. Sędzia podjął kilka decyzji, które dla fanów były kontrowersyjne, czemu dali wyraz po meczu. - Chciałbym podkreślić, że pracuję tu już prawie dwa lata i pierwszy raz widziałem, że kibice wygwizdali sędziego - przyznaje trener Górnika Łęczna.

Lech Poznań dłużej utrzymywał się przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Największe zagrożenie Kolejorz stwarzał po stałych fragmentach gry. Szkoleniowiec łęczyńskiego zespołu przyznaje, że znał słabe strony rywala. - Bardzo dobrym przykładem był mecz w Pucharze, gdzie zespół Błękitnych się cofnął. My liczyliśmy na nasze kontry i kilka nam się udało. Może wykończenie było gorsze, dlatego stworzyliśmy mniej sytuacji - zauważa Szatałow.

< Przejdź na wp.pl