Śląsk Wrocław w czołowej czwórce - relacja z meczu Śląsk Wrocław - Wisła Kraków

Artur Długosz

Śląsk Wrocław skromnie pokonał Wisłę Kraków, ale to wystarczyło do tego, aby zespół WKS-u zajął czwarte miejsce na koniec sezonu zasadniczego. Pięknego gola w tym spotkaniu strzelił Robert Pich.

Oba zespoły przed tym spotkaniem miały jeden główny cel - znaleźć się w czołowej czwórce T-Mobile Ekstraklasy, co gwarantowało cztery spotkania na własnym stadionie w decydującej fazie rozgrywek. Zarówno Śląsk, jak i Wisła nie przystąpiły do tej potyczki w optymalnych składach. W drużynie Białej Gwiazdy nie mogli wystąpić Emmanuel Sarki, Richard Guzmics oraz Paweł Brożek. W Śląsku brakowało Dudu Paraiby i Lukasa Droppy. Na ławce rezerwowych zasiadł natomiast Flavio Paixao.

Od początku spotkania oba zespoły śmiało ruszyły do ataku. W 4. minucie po strzale Roberta Picha Michał Buchalik odbił piłę przed siebie, a nabiegający na futbolówkę Marco Paixao w ostatniej chwili został zablokowany! Chwilę później dobrą okazję dla Białej Gwiazdy zmarnował Donald Guerrier. Gospodarze kolejną znakomitą szansę mieli w 12. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu Mateusza Machaja z rzutu wolnego minimalnie niecelnie główkował Paixao.

W kolejnych minutach tempo opadło, a zawodnicy ograniczyli się do gry w środkowej strefie boiska, od czasu do czasu przerywając ją strzałami z dystansu. Tuż przed przerwą kolejną swoją szansę miał jeszcze Guerrier, ale naciskany przez obrońcę przeniósł piłkę nad poprzeczką. Ostatecznie na przerwę do szatni piłkarze obu drużyn zeszli przy bezbramkowym remisie, który wówczas przede wszystkim nie satysfakcjonował WKS-u.

Drugą połowę lepiej rozpoczęli piłkarze z Krakowa, którzy w 49. minucie mogli wyjść na prowadzenie. Po zagraniu Stilicia w dobrej sytuacji z kilku metrów przestrzelił jednak Łukasz Burliga. Chwilę później zielono-biało-czerwonych po uderzeniu Dariusza Dudki z rzutu wolnego uratowała poprzeczka. Wrocławianie nie zważając na szanse dla Wisły, grali bardzo indywidualnie, co zupełnie nie przynosiło korzyści drużynie.

Gdy wyniki na innych stadionach zaczęły się układać po myśli gospodarzy, to zawodnicy Śląska jakby złapali wiatr w żagle. W 68. minucie po wybiciu piłki po rzucie wolnym Robert Pich przyjął futbolówkę na 18 metrze i popisał się kapitalnym strzałem nie do obrony!

Do końca meczu rezultat nie uległ już zmianie. Śląsk skromnie pokonał Wisłę, ale wrocławianie swój cel zrealizowali i na koniec sezonu zasadniczego uplasowali się na czwartym miejscu w tabeli. Biała Gwiazda natomiast po 30. kolejce T-Mobile Ekstraklasy spadła na piąte miejsce.

Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 1:0 (0:0)
1:0 - Robert Pich 68'

Składy:

Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Mariusz Pawelec, Tom Hateley, Krzysztof Danielewicz, Krzysztof Ostrowski (60' Flavio Paixao), Mateusz Machaj (66' Peter Grajciar), Robert Pich, Marco Paixao.

Wisła Kraków: Michał Buchalik - Boban Jović, Arkadiusz Głowacki, Maciej Sadlok, Łukasz Burliga (71' Łukasz Garguła), Maciej Jankowski, Dariusz Dudka, Semir Stilić, Jean Barrientos (80' Mariusz Stępiński), Donald Guerrier, Rafał Boguski (57' Ostoja Stjepanović).

Żółte kartki: Dariusz Dudka, Łukasz Burliga, Maciej Sadlok (Wisła) oraz Krzysztof Danielewicz (Śląsk).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 14 791

< Przejdź na wp.pl