Wisła Kraków wygrała, a Kazimierz Moskal: Chcę zapomnieć o tym meczu

Sebastian Szczytkowski

Wisła Kraków zbliżyła się do podium Ekstraklasy dzięki zwycięstwu 3:1 z KGHM Zagłębiem Lubin. Kazimierz Moskal zaskoczył, ponieważ narzekał na postawę swojego zespołu.

Krakowianie zabrali trzy punkty z terenu beniaminka. Ważne dla przebiegu widowiska było trafienie Rafała Boguskiego w 31. minucie, które zmieniło obraz gry. KGHM Zagłębie Lubin sprawiało lepsze lepsze przez pół godziny, ale nie potrafiło tego udokumentować. Wisła Kraków była skuteczniejsza, a po zdobyciu prowadzenia grało jej się łatwiej.

Na dodatek jeszcze przed przerwą Konrad Forenc opuścił boisko z czerwoną kartką. Bramkarz Zagłębia staranował Łukasza Burligę poza polem karnym i sędzia Paweł Raczkowski musiał wyrzucić go z boiska.

- W przerwie pytaliśmy Łukasza jak się czuje i powiedział, że może grać dalej. Na początku drugiej części zgłosił jednak, że nie może kontynuować gry i konieczna była zmiana - wyjaśnił trener Kazimierz Moskal, który nie był zadowolony z gry zespołu pomimo korzystnego wyniku.

- Powiem tak, był to bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu. Trzy punkty zostają nam dopisane, ale tylko z tego możemy się cieszyć. Rozegraliśmy wiele bardzo dobrych spotkań, a o tym chciałbym szybko zapomnieć - ocenił Moskal.

Zadowolony nie był też trener Piotr Stokowiec. Jego drużyna dołuje w tabeli po serii bez zwycięstwa. - Kiedy jest okres bardzo dobrej gry, to trzeba zdobywać bramki. Nam to się nie udało, a udało się Wiśle. Drużyna funkcjonowała dobrze organizacyjnie, nawet po stracie zawodnika. Popełniła jednak zbyt dużo prostych błędów i brakowało jej skuteczności pod bramką. Zagłębie na pewno podniesie się z trudnej sytuacji - zapewnił.

Po piątkowym pojedynku Wisła wyprzedza Zagłębie czterema punktami. Lubinianie mają natomiast osiem oczek zaliczki nad strefą spadkową.

< Przejdź na wp.pl