/ PAP/Artur Reszko

Frajerska porażka Jagiellonii. Górnik wraca na właściwe tory

Dominik Polesiński

Górnik Zabrze wywiózł z Białegostoku komplet punktów, pokonując Jagiellonię 3:2. Decydującego o triumfie gola zdobył w końcówce meczu Roman Gergel.

Piłkarze i sędziowie wychodzący na murawę w czerwonych czapkach z białymi pomponami oraz mikołaj wbiegający na płytę stadionu z workiem pełnym piłek i chorągiewek dla liniowych. Otoczka wieczornego meczu w Białymstoku w iście sielankowym stylu. Wraz z pierwszym gwizdkiem skończyły się jednak przyjemności, a zaczęła walka o punkty. Tych jedni i drudzy potrzebują jak powietrza.

Szybko, bo już w 4. minucie, gospodarze objęli prowadzenie. Jacek Góralski miękko podciął piłkę, zagrywając w pole karne nad głowami obrońców. Ci nie powinni mieć problemów z oddaleniem zagrożenia, ale Rafał Kurzawa, nie wiedząc czemu, zawahał się i nogę tam gdzie trzeba wstawił Przemysław Frankowski. Lepszego otwarcia podopieczni Michała Probierza wymarzyć sobie nie mogli.

Górnik Zabrze prezentował się niemrawo i ospale. Do tego stopnia iż gołym okiem widać było, że goście czasem odpuszczają rywali, grając niemal bezkontaktowo. Jagiellonia Białystok odwrotnie. Gra na pograniczu faulu, ambitna, nieustępliwa. To przynosiło efekty. Kolejny raz przy Słonecznej najbardziej oklaskiwanym zawodnikiem był wojowniczo nastawiony Góralski.

Kiedy wydawało się, że bramki dla miejscowych są tylko kwestią czasu, Górnik wyrównał. Na wysokości pola karnego piłkę z autu wyrzucił Mateusz Słodowy, a Szymon Skrzypczak przechytrzył defensywę. Gospodarze protestowali, twierdząc, że napastnik faulował Igorsa Tarasovsa. Łotysz zwijał się z bólu ale mimo kontrowersji gol został uznany.

Wyrównujące trafienie obudziło zabrzan, a białostoczanom podcięło skrzydła. Mecz się wyrównał, a momentami to Górnik był drużyną groźniejszą. Przed przerwą obie ekipy miały po jednej klarownej okazji do tego by schodzić do szatni z prowadzeniem. Najpierw w 34. minucie Bartłomiej Drągowski w świetnym stylu zatrzymał strzał głową Adama Dancha, a kilka minut później, po dośrodkowaniu z lewego skrzydła, Fiodor Cernych główkował w poprzeczkę!

Pierwszy kwadrans drugiej odsłony w niczym nie mógł się podobać. Obrońcy wymieniali podania na własnej połowie, a jeśli już któraś z drużyn zdecydowała się zagrać do przodu to kończyło się to stratą. Z upływem minut rosła optyczna przewaga Jagiellonii. Pod bramką Radosława Janukiewicza się jednak nie kotłowało. Do 67. minuty nic się nie działo. Kolejne senne rozgrywanie piłki uśpiło samych rozgrywających. Zbyt lekkie podanie do ostatniego obrońcy i Łukasz Madej uprzedził Tarasovsa. W sytuacji sam na sam z bramkarzem pomocnik nie dał szans Drągowskiemu i grupka fanów Górnika eksplodowała z radości. Gola dla zabrzan nic nie zapowiadało.

Trener Probierz długo się nie zastanawiał, stawiając wszystko na jedną kartę. Na boisko weszli ofensywnie usposobieni Piotr Grzelczak i Łukasz Sekulski. W 82. minucie po centrze z kornera piłka przypadkowo odbiła się od Ołeksandra Szeweluchina i spadła pod nogi Grzelczaka. Ten z kilku metrów wyrównał stan meczu. Jak się później okazało tylko na moment.

Ofensywnie grająca Jaga zapomniała o obronie. Za pierwszym razem, kiedy to Dominik Sadzawicki przegrał pojedynek z bramkarzem, jeszcze się udało ale chwilę później po idealnej centrze z prawej flanki, Roman Gergel pięknym wolejem dał Górnikowi bezcenne zwycięstwo. Słowak ponownie bohaterem Zabrza!

Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze 2:3 (1:1)
1:0 - Przemysław Frankowski 4'
1:1 - Szymon Skrzypczak 21'
1:2 - Łukasz Madej 67'
2:2 - Piotr Grzelczak 82'
2:3 - Roman Gergel 87'

Składy:

Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski - Martin Baran, Sebastian Madera, Igors Tarasovs, Piotr Tomasik, Przemysław Frankowski, Taras Romanczuk, Jacek Góralski (73' Piotr Grzelczak), Karol Mackiewicz (80' Łukasz Sekulski), Fiodor Cernych, Karol Świderski (54' Konstantin Vassiljev).

Górnik Zabrze: Radosław Janukiewicz - Mateusz Słodowy, Bartosz Kopacz, Adam Danch, Ołeksandr Szeweluchin, Rafał Kurzawa, Łukasz Madej (88' Armin Cerimagić), Erik Grendel (12' Robert Jeż), Adam Dźwigała, Roman Gergel, Szymon Skrzypczak (80' Dominik Sadzawicki).

Żółte kartki: Dźwigała, Madej (Górnik).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 6734.

Dominik Polesiński z Białegostoku

 

< Przejdź na wp.pl