Nie jest ważne ile razy się przewrócisz. Zawisza przedłużył nadzieję na powrót do Ekstraklasy

Olga Krzysztofik

Piłkarze Zawiszy Bydgoszcz udanie zakończyli rundę jesienną. Rozgromili oni Zagłębie Sosnowiec, dzięki czemu przerwę zimową spędzą w dobrych nastrojach.

Ostatnie spotkanie rundy jesiennej I ligi odbyło się w Bydgoszczy. Konfrontacja Zawiszy z Zagłębiem Sosnowiec zapowiadała się ciekawie, jednak boisko zweryfikowało te przewidywania.

Od pierwszych minut inicjatywa należała do bydgoszczan, którzy już od 8. minuty grali w przewadze, bo czerwoną kartką za faul został ukarany obrońca Zagłębia, Łukasz Sołowiej. Wprawdzie sosnowiczanie za sprawą Michała Fidziukiewicza zdołali doprowadzić do remisu 1:1, ale ostatecznie przegrali aż 1:6.

- Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jak ważne było to spotkanie - przyznał Maciej Bartoszek. Jego podopieczni grali bardzo dobrze, a ich zwycięstwo mogło być jeszcze bardziej okazałe, lecz w niektórych sytuacjach zabrakło im dokładności.

Mimo to nie może dziwić, że Bartoszek był zadowolony z postawy swoich piłkarzy. - Chciałbym podziękować drużynie za to, że w tym meczu wzniosła się na wyżyny, pokazała swoje umiejętności. Chciałem podziękować za to, że po słabym okresie gry, gdy nie wyglądaliśmy najlepiej, potrafiliśmy się podnieść. W myśl starego przysłowia - nie jest ważne ile razy się przewrócisz, ważne ile razy się podniesiesz. Tak było z nami - podkreślił.

Dzięki pokonaniu Zagłębia Zawisza spędzi przerwę zimową na czwartym miejscu, tracąc do lidera sześc punktów. -  Zespół pokazał charakter, wolę walki. I co najważniejsze, przedłużyliśmy szansę, daliśmy sobie nadal nadzieję na walkę o powrót do Ekstraklasy - zaznaczył Bartoszek.

< Przejdź na wp.pl