Getty Images / Jennifer Stewart

Copa America: Meksyk wygrał grupę. Zjawiskowe gole w starciu z Wenezuelą

Sebastian Szczytkowski

Reprezentacja Meksyku zremisowała 1:1 z Wenezuelą, dzięki czemu awansowała do ćwierćfinału z 1. miejsca w grupie C. Rywale pozostali wiceliderem. Oba gole są kandydatami do tytułu najpiękniejszego na turnieju.

Grupa C to jedyna, w której sprawa awansu do dalszej fazy wyjaśniła się w dwóch kolejkach. Meksyk grał z Wenezuelą o 1. miejsce i prawdopodobnie o ominięcie Argentyny w ćwierćfinale. Trudy podróżowania i terminarza są tak duże, że selekcjonerzy zagrali dublerami. W jedenastce Meksyku było aż 10 zmian. Działania El Tri miał reżyserować Andres Guardado, który akurat w poprzednim meczu nie grał z powodu kartek.

Wenezuela prowadziła od 10. minuty dzięki trafieniu Jose Velazqueza. Obrońca zapędził się w pole karne Meksyku przy okazji stałego fragmentu i złożył się do strzału nożycami po zgraniu Christiana Santosa. La Vinotinto nie zdobywają wielu goli, ale kiedy to robią, trudno o nich zapomnieć. W starciu z Urugwajem Jose Salomon Rondon dobił do siatki kosmiczne uderzenie Alejandro Guerry z około 40 metrów.

Meksyk musiał zaatakować. Owszem, miał inicjatywę i posiadał piłkę przez ponad 60 procent czasu, ale z trudem dochodził do sytuacji strzeleckich. Rywale udowadniali, że nieprzypadkowo zachowywali czyste konto od początku turnieju. Kilka uderzeń z dystansu i dośrodkowań nie satysfakcjonowało kibiców i selekcjonera Juana Carlosa Osorio.

ZOBACZ WIDEO Copa America Centenario - gr.C: Meksyk - Wenezuela (skrót) (źródło TVP)
Copa America Centenario - gr.C: Meksyk - Wenezuela (skrót)

W przerwie na boisku wszedł Miguel Layun. Pomógł Coronie i Guardado w budowaniu ataków, a ich efektem było uderzenie Jesusa Moliny obok słupka i szansa Oribe Peralty. Wyrównania jednak nie było, a trybuny domagały się wejścia na boisko jednego człowieka. W 68. minuty doczekały się. Osorio podniósł z ławki rezerwowych Javiera Hernandeza, który rozpoczął Copa przeciętnie, ale już w drugim meczu z Jamajką brylował.

Z "Chicharito" w składzie Meksyk dominował niepodzielnie. Gwiazdor zespołu był blisko wyrównania, ale nadział się na obronę Daniego Hernandeza. W końcu w 80. minucie gol na 1:1 stał się faktem. Fenomenalną akcję przeprowadził Jesus Corona. Rozpoczął swój rajd 30 metrów przed bramką, przedryblował pięciu, a może nawet sześciu przeciwników i strzelił z półdystansu do siatki.

Jedna bramka piękniejsza od drugiej. Cenniejsza ta druga, ponieważ pozwoliła Meksykowi wygrać grupę. Wenezuela pozostała wiceliderem.

Meksyk - Wenezuela 1:1 (0:1)
0:1 - Jose Velazquez 10'
1:1 - Jesus Manuel Corona 80'

Składy:

Meksyk: Jose Corona - Paul Aguilar, Diego Reyes, Hector Moreno, Jorge Torres (46' Miguel Layun) - Jesus Molina (68' Javier Hernandez) - Hirving Lozano, Hector Herrera, Andres Guardado, Javier Aquino (18' Jesus Corona) - Oribe Peralta.

Wenezuela: Dani Hernandez - Alexander Gonzalez, Wilker Angel, Jose Velazquez, Rolf Feltscher - Alejandro Guerra (83' Romulo Otero), Tomas Rincon, Luis Manuel Seijas, Adalberto Penaranda - Christian Santos (78' Jose Salomon Rondon), Yonathan Del Valle (65' Jozef Martinez).

Żółte kartki: Herrera, Molina (Meksyk) oraz Gonzalez, Santos, Penaranda (Wenezuela).

Sędzia: Yadel Martinez (Kuba).

Tabela Terminarz

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Cristiano Ronaldo może poprowadzić Portugalię do sukcesu. "Wierzę w tę drużynę"
 

< Przejdź na wp.pl