PAP / Jacek Bednarczyk

Piotr Stokowiec wypromuje kolejnych młodzieżowców? "Czuję podwójną satysfakcję"

Maciej Kmita

Trener Zagłębia Lubin, Piotr Stokowiec lubi stawiać na młodych zawodników, ale przede wszystkim wie, jak wprowadzać ich do Lotto Ekstraklasy. - Trzeba cierpliwości, a nie wszyscy to rozumieją - mówi.

W minionym sezonie w barwach będącego beniaminkiem ekstraklasy Zagłębia błysnęli Jarosław Jach, Jarosław Kubicki i Krzysztof Piątek. Wszyscy zostali ważnymi zawodnikami nie tylko lubińskiego zespołu, ale też młodzieżowej reprezentacji Polski. Na sprzedaży Piątka Cracovii Zagłębie zarobiło kilkaset tysięcy złotych, a Jachem i Kubickim interesują się kluby Bundesligi, La Liga i Ligue 1.

22-letni Jach i 21-letni Kubicki mają pewne miejsce w "11" Zagłębia, a coraz śmielej w zespole Piotra Stokowca poczynają sobie 19-letni Filip Jagiełło i 20-letni Adam Buksa. Ten drugi w ostatnim meczu z Bruk-Betem Termalica (1:0) Nieciecza zagrał po raz siódmy w tym sezonie, ale w wyjściowym składzie znalazł się po raz pierwszy. To jego bramka dała Miedziowym zwycięstwo.

- Czuję podwójną satysfakcję, bo w naszym składzie było czterech młodzieżowych reprezentantów Polski i wszyscy zaprezentowali się bardzo dobrze - tłumaczy trener Stokowiec.

Zapytany o to, dlaczego Buksa czekał na swoją szansę aż do 18. kolejki, opiekun Zagłębia odpowiada: - Wszystko ma swój porządek, a u nas dbam o niego ja. Adam nie był gotowy i dopiero teraz przyszedł czas dla niego. I tak nie jest jeszcze w stanie wytrzymać meczu do końca. Nigdy nie miałem zastrzeżeń co do jego umiejętności.

ZOBACZ WIDEO Valencia znów bez zwycięstwa. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Trzeba cierpliwości. Być może kibice i dziennikarze tego nie rozumieją, ale jako trenerzy staramy się ograniczać przypadek do minimum. Nie jest sztuką puścić do gry piłkarza nieprzygotowanego i narazić go na uraz. Poza tym na wszystko trzeba sobie zapracować - dodaje Stokowiec.

Buksa dołączył do Zagłębia w ostatnim dniu sierpnia. Również Martin Nespor trafił do Lubina dopiero pod letniego okna transferowego.

- Zrobiliśmy badania i wiemy, na jakim pułapie są zawodnicy. Martin Nespor też nie jest w pełni gotowy do gry. Ci zawodnicy pełnię swoich umiejętności będą mogli pokazać dopiero na wiosnę po pełnym okresie przygotowawczym - mówi Stokowiec.

< Przejdź na wp.pl