WP SportoweFakty / Jakub Piasecki

Elvis Kokalović nie był pierwszym wyborem Lecha Poznań

Szymon Mierzyński

We wtorek Lech zatrudnił Elvisa Kokalovicia. Okazuje się jednak, że Chorwat nie był pierwszym wyborem klubu z Poznania. Przyznał to trener Nenad Bjelica.

Na środek obrony Kolejorz wyselekcjonował początkowo innego kandydata. - Mieliśmy już prawie podpisany kontrakt, ale w ostatniej chwili transfer nie doszedł do skutku - ujawnił szkoleniowiec ekipy ze stolicy Wielkopolski.

- W tej sytuacji musieliśmy wybrać któregoś z innych wytypowanych wcześniej zawodników i padło na Elvisa Kokalovicia. Znam go od ośmiu, a nawet dziewięciu lat - jeszcze z czasów, gdy występował w Chorwacji. To piłkarz z charakterem i bardzo chciał grać w Lechu - dodał Nenad Bjelica.

Niewykluczone, że tym innym stoperem był Błażej Augustyn. Przez ostatnie pół roku 29-latek występował we włoskim Ascoli (Serie B) i w trwającym sezonie rozegrał 21 ligowych meczów. Według nieoficjalnych informacji piłkarz ten przeszedł już nawet testy medyczne w Kolejorzu. Ostatecznie jednak do Poznania nie trafił.

Kokalović został sprowadzony do stolicy Wielkopolski z tureckiego Karabuksporu, w którym spędził ostatnie półtora roku.

ZOBACZ WIDEO Serie A: AC Milan wygra i uciekł sąsiadowi [ZDJĘCIA ELEVEN]

< Przejdź na wp.pl