WP SportoweFakty / Jakub Piasecki

Nietypowa sytuacja w zespole Korony. "Każdy się z tego cieszy"

Sebastian Najman

Spotkaniu w Kielcach towarzyszyły nie tylko wielkie emocje, pięć goli i wysoka frekwencja, ale także sytuacja, której nie pamięta wielu kibiców Korony. W jednym momencie na murawie przebywało trzech wychowanków złocisto-krwistych.

Mowa o Jakubie Żubrowskim, który rozpoczął mecz w wyjściowym składzie oraz wprowadzonych po przerwie Marcinie Cebuli oraz Jakubie Kotarzewskim. - Jak są wychowankowie to każdy się z tego cieszy. Kibice są zadowoleni, my też, bo gramy - powiedział trzeci z wymienionych. Udało mu się rozegrać całą drugą połowę.

Co ważne, zdaniem trenera Macieja Bartoszka to właśnie pojawienie się na placu gry rezerwowych pozwoliło odmienić postawę gospodarzy, dość niemrawą w pierwszej części rywalizacji z Białą Gwiazdą. - Wiadomo, że po to są zmiennicy, żeby pomagali drużynie. Akurat mecz się tak potoczył, że wchodziłem na boisko przy niekorzystnym wyniku, także to podwójnie cieszy.

Kielczanie musieli zostawić wiele zdrowia, aby ostatecznie sięgnąć po komplet "oczek", dający im awans na piąte miejsce w ligowej tabeli. Nie można również zapominać o tym, że mieli dużo szczęścia, bowiem nie wszystkie decyzje arbitra wydawały się trafione. Kotarzewski nie zamierza jednak wchodzić w dokładną analizę - trzy punkty to trzy punkty. - Dla mnie osobiście ważne jest to zwycięstwo. Jestem z Kielc, jestem scyzorykiem, jestem kibice i to naprawdę to wartościowe wygrana tak dla drużyny, jak i kibiców - ocenił.

W następnej kolejce Korona Kielce zagra na wyjeździe z Bruk-Bet Termalicą.

ZOBACZ WIDEO: Gol z karnego dał im awans do finału. Zobacz skrót meczu Reading FC - Fulham [ZDJĘCIA ELEVEN]

< Przejdź na wp.pl