Ekstraklasa: Korona Kielce nad przepaścią

PAP / PAP/Piotr Polak / Michael Ameyaw w meczu Korony z Piastem otworzył wynik gry
PAP / PAP/Piotr Polak / Michael Ameyaw w meczu Korony z Piastem otworzył wynik gry

W coraz trudniejszej sytuacji w PKO Ekstraklasie jest Korona. Kielczanie dość szczęśliwie zremisowali na własnym stadionie z Piastem Gliwice, punkt (1:1) ratując po rzucie karnym.

Przed meczem obie drużyny nie mogły się czuć bezpiecznie. W dużo trudniejszej sytuacji była Korona, która plasowała się w strefie spadkowej. Piastowi do zapewnienia sobie utrzymania w PKO Ekstraklasie potrzebna była wygrana.

Od początku przeważali piłkarze Złocisto-Krwistych, którzy mieli problemy z kreowaniem okazji. Piast czekał na rywala i sam nie szukał swoich szans.

Po kwadransie Dawid Błanik uderzył z rzutu wolnego z lewej strony. Frantisek Plach spodziewał się strzału i wybił piłkę na rzut rożny.

Przyjezdni przeczekali rywala i w 28. minucie dość niespodziewanie zadali cios. Miłosz Szczepański zagrał z lewej strony pola karnego, a Michael Ameyaw wślizgiem z ok. sześciu metrów wpakował piłkę pod poprzeczkę.

ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"

Po straconym golu Korona nie była w stanie odpowiedzieć. Akcje gospodarzy były przewidywalne. Kielczanie Piastowi byli w stanie zagrozić jedynie po stałych fragmentach gry. W 35. minucie z okolic narożnika pola karnego uderzył Błanik. Plach zdołał sparować dość nieprzyjemny strzał.

W przerwie Kamil Kuzera dokonał dwóch zmian. Roszady nie miały przełożenia na przebieg gry. Gospodarze nie byli w stanie wykreować okazji pod bramka Placha, goście nie kwapili się do ofensywy.

Bezradnym kielczanom pomogło bezmyślne zagranie Tomasza Mokwy, który w 61. minucie w dość prostej sytuacji zamiast w piłkę kopnął w Adriana Dalmau. Sam poszkodowany pewnie wykorzystał rzut karny.

Po wyrównującym golu dla gospodarzy wciąż żadna z drużyn nie była w stanie poważniej zagrozić rywalowi. Aktywniejsza była Korona, jednak Frantisek Plach nie mógł czuć się zagrożony.

W końcówce Złocisto-Krwiści starali się zaatakować i zaczęli ryzykować w tyłach. Dzięki temu więcej miejsca z przodu mieli gliwiczanie. W doliczonym czasie Patryk Dziczek dorzucił piłkę z autu, głową uderzał Jorge Felix. Xavier Dziekoński uratował Koronę!

Ostatecznie więcej goli w meczu już nie padło. Piast jest blisko utrzymania, natomiast Korona wciąż plasuje się w strefie spadkowej.

Korona Kielce - Piast Gliwice 1:1 (0:1)
0:1 - Michael Ameyaw 28'
1:1 - Adrian Dalmau (k.) 62'

Składy:

Korona Kielce: Xavier Dziekoński - Piotr Malarczyk (46' Fredrik Krogstad), Bartosz Kwiecień, Miłosz Trojak - Dominick Zator, Martin Remacle, Yoav Hofmeister (84' Daniel Bąk), Marius Briceag - Jacek Podgórski (46' Adrian Dalmau), Dawid Błanik (65' Mariusz Fornalczyk) - Danny Trejo (84' Jakub Łukowski)

Piast Gliwice: Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Tomas Huk, Jakub Czerwiński, Tomasz Mokwa - Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz (76' Serhij Krykun) - Michael Ameyaw, Miłosz Szczepański (56' Michał Chrapek), Tihomir Kostadinov - Kamil Wilczek (65' Jorge Felix).

Żółte kartki: Trojak, Malarczyk, Dalmau, Kwiecień (Korona) oraz Pyrka, Wilczek, Dziczek, Czerwiński (Piast).

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Czytaj także:
Wieczysta Kraków rozgromiła kolejnego rywala
Polski piłkarz na celowniku mocnego, europejskiego klubu. Szykuje się hit?

Komentarze (2)
avatar
Andrzej Michalski
5.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tak to jest jak na mecz ktory trzeba wygrac wychodzi sie bez napastnika,A cala druzyna sprawiala wrazenie jakby pilkarze spotkaliu sie pierwsz raz przed meczem.co robi sztab szkolewniowy 
avatar
janusz kos
5.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To nie Moskwa a sędzia dał tlen Koronie.Za nakładkę dostali karnego a wcześniej Trojak powinien dostać czerwień.Co wisi nie utonie!