Getty Images / Gonzalo Arroyo Moreno

Smutny koniec Portugalczyka w Realu Madryt. Kontrowersyjny Pepe odchodzi z klubu

Jakub Artych

Pepe jest postacią nietuzinkową. Po 10 latach opuszcza Real Madryt, krytykując przede wszystkim Zinedine'a Zidane'a. Losy Portugalczyka na Santiago Bernabeu były bardzo burzliwe.

Działo się

Dla jednych był wiernym żołnierzem, a dla drugich marnym aktorem lub nawet klaunem. Obok zachowania Pepe na pewno nie dało się przejść obojętnie. Fani Królewskich kochali go za oddanie i zaangażowanie w grze.

Kibice Dumy Katalonii nienawidzili z kolei za liczne prowokacje oraz groźne faule na Lionelu Messim, które mogły skończyć się tragicznie. Przez pewien czas każde El Clasico kończyło się "awanturą", w której główną rolę odgrywał Portugalczyk.

Taki w Realu Madryt był właśnie Pepe, dla którego nie było półśrodków. Przez większą część kariery bronił się równą i stabilną formą. Najlepszy czas notował podczas ery Jose Mourinho, u którego był pierwszoplanową postacią. Co ciekawe, obaj panowie nie mieli ze sobą dobrych relacji, jednak Mourinho doceniał u niego duch wojownika.

ZOBACZ WIDEO Getafe wraca do Primera Division. Zobacz skrót meczu z CD Tenerife [ZDJĘCIA ELEVEN]

Pepe trafił do Madrytu w 2007 roku. Przez wiele lat występował jako defensywny pomocnik, jednak od dłuższego czasu przymierzany był tylko jako środkowy obrońca. W ostatniej kampanii rozegrał zaledwie 18 meczów, spędzając na boisku 730 minut. Jego koniec był nieuchronny.

Krytyka trenera

Portugalczyk nie mógł pogodzić się ze swoją coraz mniejszą rolą w zespole. W hierarchii Zinedine'a Zidane'a był dopiero czwartym stoperem, za Sergio Ramosem, Raphaelem Varanem oraz Nacho.

- Decyzję o odejściu podjąłem już w styczni, gdy widziałem, że sytuacja nie rozwinie się dobrze i że zachowanie klubu mi nie odpowiada. Zaoferowano mi roczny kontrakt, gdy ja liczyłem na dwuletni. Rozumiem politykę klubu i takie rzeczy, ale są pewne reguły rozmawiania i negocjowania, a te Królewskich nie były poprawne - tłumaczył Pepe.

Najwięcej oberwało francuskiemu szkoleniowcowi Realu. Czy słusznie?

- Osiągnął z klubem wspaniałe rzeczy, jednak wielu rzeczy nie rozumiem. Nigdy niczego nie tłumaczy, w tym także powodów, dla których odstawił cię od składu. Z Zidane'em normalnie się witaliśmy, ale nie pożegnaliśmy się. Francuz i Real wiedzieli wcześniej niż ja, że odejdę z klubu. Nie wiem, kto był moim najlepszym trenerem, bo od każdego nauczyłem się dużo, ale najbardziej podobał mi się Rafa Benitez - analizował w rozmowie z Cadena Ser.

Czas na PSG

Wszystkie znaki na niebie wskazują, że mistrz Europy z Francji swoją karierę kontynuował będzie w Paris Saint-Germain. Doświadczony obrońca po powrocie z Pucharu Konfederacji przejdzie testy medyczne, po których podpisze roczną umowę.

< Przejdź na wp.pl