Paweł Iwanicki: Nie ma powodów do pesymizmu

Szymon Mierzyński

W sobotnim spotkaniu ze Zniczem Pruszków Warta doznała drugiej porażki z rzędu i wszyscy w Poznaniu zapominają już powoli o dobrym początku rundy. Teraz Zieloni będą musieli odbudować formę psychiczną przed potyczką z Wisłą Płock. Skrzydłowy drużyny Bogusława Baniaka, Paweł Iwanicki nie popada jednak w pesymizm z powodu ostatnich niepowodzeń i liczy na szybkie przełamanie.

- Przegraliśmy dwa kolejne mecze, ale nie robimy z tego tragedii. Mamy kilka dni na wyeliminowanie błędów i poprawę formy mentalnej. Nie ma powodów, by popadać w skrajne nastroje, bo zarówno w Jaworznie, jak i u siebie ze Zniczem wcale nie musieliśmy przegrać. Uważam, że nie zasłużyliśmy w tych spotkaniach na porażkę. Niekorzystne wyniki wynikały głównie z prostych błędów - powiedział Paweł Iwanicki.

Czy w Płocku Zieloni będą w stanie powalczyć o dobry wynik? - Liga jest bardzo wyrównana i każdy może wygrać z każdym. Dlatego nie można odbierać nam szans. Będziemy dążyć do jak najlepszego rezultatu. Myślę, że stać nas nawet na trzy punkty - stwierdził 25-letni pomocnik.

Rundę jesienną poznaniacy także rozpoczęli dobrze, ale później trapiło ich pasmo niepowodzeń. Czy podopieczni Bogusława Baniaka nie obawiają się podobnego scenariusza również wiosną? - Jeszcze za wcześnie, by wyciągać takie wnioski. Trzeba też pamiętać, że nasza sytuacja w tabeli wciąż nie jest zła. Na pewno żal straconych punktów, ale to nie powód, by od razu przywoływać złe wspomnienia - ocenił Iwanicki.

Skrzydłowy Zielonych zakończył sobotnie spotkanie z żółtą kartką. Z czego ona wynikała? - Była to konsekwencja mojej niemocy. Chciałem zdobyć gola, ale mi się nie udało. Myślę jednak, że sędzia ukarał mnie nieco pochopnie - zakończył.

Iwanicki strzelił w tym sezonie dwie bramki. Po raz pierwszy do siatki rywala trafił w wyjazdowym meczu rundy jesiennej z Turem Turek. Kolejnego gola zaaplikował natomiast Podbeskidziu Bielsko-Biała w spotkaniu inaugurującym ligową wiosnę.

< Przejdź na wp.pl