PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Ireneusz Mamrot

Ireneusz Mamrot: Nie mamy prawa tak grać! To najsłabszy mecz mojej Jagiellonii

Maciej Kmita

- To najsłabszy mecz mojej drużyny, odkąd ją prowadzę. Nie mamy prawa więcej rozegrać takich czterdziestu pięciu minut - mówi po spotkaniu 11. kolejki Lotto Ekstraklasy z Wisłą Kraków (0:0) trener Jagiellonii Białystok, Ireneusz Mamrot.

Wicemistrzowie Polski byli tylko tłem dla Białej Gwiazdy. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie nie oddali ani jednego uderzenia w światło bramki rywali, a po przerwie zagrozili Michałowi Buchalikowi tylko raz.

- Mieliśmy straty nawet w sytuacji, gdy przeciwnik nas nie atakował. Trudno jest zbudować akcję bramkową, gdy oddawaliśmy piłkę za darmo. Nie bajeruję, że mogliśmy ten mecz wygrać, że byliśmy zespołem lepszym - mówię tak, jak jest. Było to najsłabsze czterdzieści pięć minut Jagiellonii, odkąd ją prowadzę. Porozmawialiśmy trochę mocniej w przerwie, bo albo graliśmy zbyt wolno, albo graliśmy do przeciwnika. Nie mamy prawa więcej rozegrać takich czterdziestu pięciu minut - komentuje trener Ireneusz Mamrot.

- Do sześćdziesiątej piątej minuty mieliśmy mnóstwo niewymuszonych strat i po nich Wisła kilka razy nam zagroziła. Nie były to może czyste sytuacje, ale były one groźne. Gdyby nie bardzo udany debiut Mariusza Pawełka, to mogło być różnie - dodaje opiekun wicemistrza Polski.

W Krakowie Jagiellonia przedłużyła do sześciu serię spotkań bez porażki na wyjeździe. - Trzeba szanować ten punkt, bo pierwsza połowa była najsłabsza w wykonaniu mojego zespołu, odkąd jestem trenerem Jagiellonii. Cieszy mnie seria meczów wyjazdowych bez porażki, aczkolwiek do gry mojej drużyny mam trochę zastrzeżeń - kończy Mamrot.

ZOBACZ WIDEO Męczarnie Borussii Dortmund, kompromitacja Aubameyanga. Zobacz skrót meczu z Augsburgiem [ZDJĘCIA ELEVEN]
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl