WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: piłkarze Pogoni Szczecin

Boisko Pogoni Szczecin to pobojowisko

Sebastian Szczytkowski

Skutki meczu na wodzie mogą być odczuwalne do końca piłkarskiej jesieni. Piłkarze Pogoni Szczecin i Piasta Gliwice zdewastowali jedną z najlepszych muraw w Lotto Ekstraklasie.

W dniu meczu padało od świtu do godziny 20. Mimo stojącej na boisku wody początek pojedynku przełożono tylko o pół godziny. W anormalnych warunkach Pogoń zremisowała z Piastem Gliwice 2:2.

- Stan murawy nie pozwalał na kombinacyjną grę, więc dominowała walka. Moim zdaniem boisko nie nadawało się do rozegrania meczu - mówił Waldemar Fornalik, szkoleniowiec Piasta Gliwice. - Decyzja o rozegraniu meczu była dyskusyjna. Jasne jest, że pojutrze nie nastanie lato i musimy być do końca roku gotowi na taką pogodę, natomiast jestem ciekawy, czy te boisko da się naprawić - zastanawia się Kosta Runjaić, trener Pogoni.

Będzie o to trudno. Murawa jest grząska, dziurawa, tyle samo w niej błota co trawy. Zarządca stadionu rozpocznie jej piaskowanie w celu wyrównania i usunięcia wyrw. Na wielką renowację, a tym bardziej wymianę nie ma czasu.

Pogoń zagra na własnym stadionie z KGHM Zagłębiem Lubin i Arką Gdynia zanim rozpocznie przerwę zimową. Klub poszukuje na te mecze pomocników dla greenkeepera. Osoby te będą przed spotkaniem, w jego przerwie i po ostatnim gwizdku naprawiać szkody i doprowadzać boisko do stanu używalności.

ZOBACZ WIDEO: Sławomir Majak: Janusz Wójcik był kontrowersyjny, ale charyzmatyczny
 

< Przejdź na wp.pl