Materiały prasowe / Na zdjęciu: oficjalna piłka MŚ

Zaskakujący detal na plakacie promującym MŚ 2018

Dominika Pawlik

Kilka dni temu opublikowano plakat promujący nadchodzące mistrzostwa świata 2018, które zostaną rozegrane w Rosji. Według niego Krym należy do Ukrainy.

Na plakacie widoczny jest Lew Jaszyn, który łapie piłkę. Nie jest to klasyczna piłka, którą widuje się podczas meczów piłkarskich. Zaznaczony został na niej kontur Rosji, kraju-gospodarza. Według autora - tak Rosja wygląda z kosmosu. 

Pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że brakuje tam Krymu, co oznaczałoby, że wciąż należy on... do Ukrainy.

Kryzys krymski w 2014 roku sprawił, że terytorium włączono do Rosji. Najpierw 17 marca przyjęto postanowienie o niepodległości Krymu, a dzień później podpisano umowę o włączeniu Krymu do Rosji. Żeby to sformalizować, dokonano również zmian w konstytucji.

Mimo to Ukraina i większość krajów uznaje Krym za część Ukrainy, jako autonomiczną republikę.

Autorem plakatu jest Igor Gurowicz, znany w Rosji projektant. - Oficjalny plakat MŚ 2018 jest prawdziwym odzwierciedleniem rosyjskiego dziedzictwa artystycznego i piłkarskiego - powiedziała Fatma Samoura, sekretarz generalna FIFA. - Jesteśmy dumni z tego plakatu, który gloryfikuje tak ważną dla nas postać. 

- Bardzo ważne dla nas było zaprezentowanie Rosji, jako kraju-gospodarza na oficjalnym posterze - powiedział Witalij Mutko, przewodniczący komitetu organizacyjnego imprezy.  

Najwyraźniej oficjele nie zauważyli drobnego szczegółu, jakim jest "odłączenie" Krymu od Rosji.

ZOBACZ WIDEO: Sławomir Majak: Piłka w Łodzi się odradza
 

< Przejdź na wp.pl