WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Maciej Sadlok

Maciej Sadlok: Były problemy z bieganiem

Sebastian Kordek

W mroźnej aurze Wisła Kraków zremisowała w Gliwicach z Piastem 0:0. Gra Białej Gwiazdy na kolana nie powalała, więc krakowianie są zadowoleni z remisu.

Niedzielne popołudnie nie było proste dla piłkarzy i kibiców zgromadzonych na stadionie Piasta Gliwice. Temperatura była bardzo niska i nie sprzyjała graniu oraz kibicowaniu. - Pewnie kiedyś zdarzyły się już mecze w takiej temperaturze, ale w tym spotkaniu naprawdę nie było za ciekawie dla żadnej z drużyn. Ciężko było coś wykreować, a boisko też nie było najlepiej przygotowane. Przede wszystkim problem był z bieganiem i konstruowaniem składnych akcji, choć staraliśmy się robić co możemy. Jakaś tam szansa może i była, ale piłka nie wpadła do siatki - powiedział Maciej Sadlok, obrońca Wisły Kraków.

Czy rozgrywanie meczów w takich warunkach ma sens? - Uważam, że jest to całkowicie inny futbol od tego, gdy gra się w normalnej temperaturze. Wszystko jest dwa razy ciężej skonstruować, dwa razy ciężej się biega... Nic jednak nie możemy zrobić i trzeba grać. Cała liga ma teraz podobne warunki. Taki już urok naszej Polski - skomentował defensor. - Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało. W takich warunkach o kontuzję nie trudno, więc cieszymy się, że obyło się bez urazów. A punkty będziemy zbierać dalej - dodał.

Biała Gwiazda zremisowała z Piastem 0:0 i ten wynik może bardziej cieszyć gości, aniżeli gospodarzy. - Przyjechaliśmy do Gliwic po trzy punkty, ale mamy remis. Piast miał swoje sytuacje i mogło się to dla nas źle skończyć. Dlatego bierzemy ten punkt z pokorą i myślimy o kolejnym meczu. W środę gramy na własnym stadionie i liczymy na zwycięstwo - zakończył Sadlok.

ZOBACZ WIDEO Zapata oczarował golem. Sampdoria wygrała, pomógł Linetty [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

< Przejdź na wp.pl