Newspix / Łukasz Skwiot / Na zdjęciu: piłkarze Sandecji Nowy Sącz

Marcin Rogowski z biura prasowego Sandecji wyjaśnia skandal w Niecieczy. "Nie chcę nikogo obwiniać"

Kuba Cimoszko

Marcin Rogowski z biura prasowego Sandecji Nowy Sącz wyjaśnił kuriozalną sytuację podczas sobotniego meczu z Wisłą Kraków (0:0). Kibice, którzy przyjechali na mecz do Niecieczy, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, zastali tam zamknięte kasy biletowe.

Sandecja Nowy Sącz zremisowała w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego z Wisłą Kraków 0:0. Więcej niż o samym meczu mówi się jednak o tym jak potraktowano kibiców, którzy przyjechali na mecz swoich drużyn do Niecieczy. 

6 kwietnia Marcin Rogowski z biura prasowego klubu z Nowego Sącza opublikował na Twitterze informację, że bilety na spotkanie z Wisłą Kraków będzie można nabyć pod stadionem. Kibice zastali jednak zamknięte kasy biletowe.

- Ktoś powiedział tak, że będzie można. Nie chcę tu personalnie obwiniać nikogo. Ja otrzymałem taką informację od osób, które są na wyższych stanowiskach aniżeli ja - wyjaśniał sytuację w rozmowie z radiem zapinamypasy.pl pracownik Sandecji.

Zamiast wejść na trybuny i dopingować swoich ulubieńców, fani spędzili więc mecz pod stadionem. Cała sytuacja doprowadziła do wściekłości kibiców z Małopolski. "Sączersi" zamierzają jednak pohamować ich gniew upustami na najbliższy mecz ligowy. 

ZOBACZ WIDEO Geniusz Messiego dał zwycięstwo FC Barcelona z CD Leganes, Suarez pudłował [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

- Osoby, które przyjechały na stadion w Niecieczy a nie otrzymały biletu, na mecz z Arka Gdynia będą miały go ze specjalną zniżką - zapowiedział Rogowski. 

Sandecja zmierzy się z Arką Gdynia 22 kwietnia. W jakiej dokładnie kwocie będzie można kupić wejściówki na ten pojedynek jeszcze nie wiadomo.

< Przejdź na wp.pl