Agencja Gazeta / Kuba Atys / Na zdjęciu: Arkadiusz Malarz

Arkadiusz Malarz: Ręce opadają, co roku słabo zaczynamy sezon

Szymon Mierzyński

Katastrofalnie wypadła Legia w pierwszym meczu II rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów ze Spartakiem Trnava (0:2). Arkadiusz Malarz jest załamany postawą swojego zespołu. - Ręce opadają - mówi.

Podopieczni Deana Klafuricia pozwolili rywalowi stworzyć mnóstwo klarownych sytuacji i - co dla nich najgorsze - polegli zasłużenie. - Kompletnie nie mieliśmy pomysłu, jak przebić się pod bramkę przeciwnika i stworzyć tam zagrożenie. Nic nie wychodziło, to był fatalny mecz w naszym wykonaniu. Mam nadzieję, że czegoś się nauczymy, bo nic jeszcze nie jest stracone. Skoro oni mogli wygrać tutaj 2:0, to my u nich możemy zwyciężyć nawet 3:0, ale musimy zacząć grać, bo we wtorek tego nie robiliśmy - powiedział w rozmowie z TVP Arkadiusz Malarz.

To już druga porażka z rzędu mistrza Polski, który w sobotę zawiódł też w Lotto Ekstraklasie, ulegając u siebie KGHM Zagłębiu Lubin 1:3. 38-latek uważa, że jego drużynie potrzebny jest wstrząs. - Musimy sobie porozmawiać. Nie potrafimy przenieść tego, co jest na treningach na mecze. Liczę, że szybko się obudzimy i jeszcze uda nam się to uratować.

Słaby start rozgrywek stał się domeną Legii. - Ręce opadają. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Zawsze sobie powtarzamy przed nowym sezonem, żeby tym razem zacząć inaczej, lepiej, a ciągle jest to samo - przyznał Malarz.

Rewanżowy pojedynek II rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów ze Spartakiem Trnava legioniści rozegrają we wtorek o godz. 20.30. Wcześniej - w sobotę - czeka ich ligowa potyczka z Koroną Kielce.

ZOBACZA WIDEO Jerzy Brzęczek wyjaśnił kontrowersyjną nominację. "Andrzej popełnił błąd" 

< Przejdź na wp.pl