PAP / Jacek Bednarczyk / Na zdjęciu: Milan Dimun (z lewej) oraz Marcin Budziński

Bokserska kontuzja Milana Dimuna. Pomocnik Cracovii stracił ząb po ataku Nico Vareli

Maciej Kmita

W meczu 9. kolejki Lotto Ekstraklasy Cracovia pokonała Wisłę Płock (3:1), ale nie wszyscy piłkarze Pasów mogli się w sobotę szeroko uśmiechnąć. Milan Dimun w jednym ze starć doznał typowo bokserskiego urazu.

W 24. minucie spotkania Nico Varela potraktował Milana Dimuna łokciem. Słowak potrzebował pomocy sztabu medycznego, a po chwili okazało się, że w wyniku ataku rywala stracił górną "jedynkę".

Mimo to pozostał na boisku do końcowego gwizdka, pomagając Cracovii w sięgnięciu po pierwsze zwycięstwo w sezonie. A po spotkaniu Damian Dąbrowski opublikował zdjęcie, na którym Dimun wygląda bardziej jak bokser albo hokeista Comarch Cracovii niż piłkarz.

Co ciekawe, choć przewinienie pomocnika Wisły było ewidentne, sędzia Mariusz Złotek nie ukarał go żółtą kartką. Arbiter musiałby wtedy wyrzucić Varelę z boiska, bo pierwsze upomnienie otrzymał już kwadrans wcześniej.

W spotkaniu z Nafciarzami nietypowej jak na piłkarza kontuzji doznał też Niko Datković. Walcząc o górną piłkę, uderzył czołem w tył głowy Karola Angielskiego i od razu zalał się krwią. W przeciwieństwie do Dimuna, został błyskawicznie zmieniony.

- Uraz głowy zawsze jest niebezpieczny. Ma rozciętą skórę nad okiem i nasi fizjoterapeuci uznali, że konieczna jest zmiana, ale sam uraz nie wygląda na groźny - stwierdził II trener Cracovii, Grzegorz Kurdziel.

ZOBACZ WIDEO Serie A: 19. sekunda meczu i gol! Empoli miało piorunujący początek, ale przegrało [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

< Przejdź na wp.pl