Newspix / KRYSTYNA PACZKOWSKA / Na zdjęciu: Dino Stiglec

Transfery. Dino Stiglec mógł grać w BATE Borysów. Białorusini myśleli, że ma żółtaczkę

Robert Czykiel

Dino Stiglec został nowym piłkarzem Śląska Wrocław. Pół roku temu mógł jednak trafić do BATE Borysów. To nie doszło do skutku przez kuriozalne badania lekarskie.

Dino Stiglec przeszedł z Olimpiji Ljubjany do Śląska Wrocław. Klub Lotto Ekstraklasy nie musiał za niego płacić, bo chorwackiemu obrońcy skończył się kontrakt. 28-latek jednak już pół roku wcześniej był bliski zmiany klubu i miał występować w BATE Borysów.

Lotto Ekstraklasa. Michał Koj: Otarłem się o śmierć >>

Białorusini jednak w ostatniej chwili wycofali się z tego transferu. Wszystko przez kuriozalne badania lekarskie, o których piłkarz opowiedział w "Przeglądzie Sportowym".

- Miałem niesamowitego pecha. Wszystko było dogadane, pozostało dać się przebadać i podpisać kontrakt. Tylko że akurat, kiedy tam pojechałem, BATE grało mecz w 1/16 finału Ligi Europy z Arsenalem Londyn. Nie miał się kto mną zająć, więc badania odbyły się w publicznym, białoruskim szpitalu. Jak zobaczyłem na miejscu lekarza, który miał mnie badać, zadałem sobie pytanie: co to w ogóle jest? - opowiada Chorwat.

Lekarz najpierw stwierdził, że Stiglec ma powiększoną wątrobę. Białorusini odesłali go do domu i nakazali dodatkowe badania. Obrońca tak zrobił, ale kontraktu już nie podpisał. Potem dowiedział się, co było przyczyną.

- Wiecie, o co się rozbiło? O to, że byłem szczepiony na zapalenie wątroby typu B. U nas jest ono obowiązkowe, a na Białorusi nie. Zaczęli mi wmawiać, że mam zapalenie wątroby typu B i że w ogóle powinienem przestać grać w piłkę - zdradza.

Transfery. Lotto Ekstraklasa. Arvydas Novikovas przejdzie badania w Legii Warszawa >>

Stiglec ostatecznie dokończył sezon w Olimpiji. Temat transferu do BATE już nie wrócił i tak lewy obrońca trafił do Śląska Wrocław.

ZOBACZ WIDEO Dorota Banaszczyk o Annie Lewandowskiej: Nigdy nie chciałam w nią uderzać. Uprawiamy inne dyscypliny 

< Przejdź na wp.pl