FIFA apeluje do federacji o rozsądek podczas karania zawodników za upamiętnienie George'a Floyda
Niemiecki związek rozważa sankcje wobec zawodników, którzy upamiętnili George'a Floyda, zabitego przez policjanta w USA. Tymczasem FIFA apeluje do federacji o zachowanie zdrowego rozsądku.
Tą sprawą żyje cały świat. George Floyd zginął podczas policyjnej interwencji na Florydzie. Funkcjonariusz przyciskał kolanem jego szyję, kiedy ten leżał na ziemi zakuty w kajdanki. Po tym wydarzeniu wybuchły gwałtowne protesty.
Ruszyła akcja Blackout Tuesday, która jest odpowiedzią na morderstwo Floyda. Środowisko artystyczne i sportowe chce zwrócić uwagę na zjawisko rasizmu. W mediach społecznościowych dodawane są czarne kwadraty (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Manifestują także piłkarze podczas meczów ligowych. Jednym z nich był Jadon Sancho, który po strzeleniu bramki pokazał koszulkę z napisem "sprawiedliwość dla George'a Floyda". Otrzymał za to żółtą kartkę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Barcelona pokazała niesamowite nagranie. Zobacz, co wyczynia ten dzieciak!
Ponadto Niemiecki Związek Piłki Nożnej (DFB) poinformował, że rozważa sankcje wobec zawodników, którzy zdecydowali się na tego typu demonstracje. Do tych doniesień odniosła się FIFA.
"FIFA w pełni rozumie obawy wyrażone przez wielu piłkarzy w świetle tragicznych okoliczności sprawy George'a Floyda. Stosowanie przepisów jest pozostawione w gestii organizatorów, którzy powinni kierować się zdrowym rozsądkiem i brać pod uwagę kontekst wydarzeń" - przekazali przedstawiciele FIFA w specjalnym oświadczeniu.
- Na arenie międzynarodowej sama gra powinno pozostać wolna od politycznych oświadczeń lub wiadomości - powiedział z kolei wiceprezes DFB Rainer Koch w rozmowie ze Sky Sports.
Zastępca dyrektora naczelnego Stowarzyszenia Zawodowych Piłkarzy (PFA), Bobby Barnes broni Sancho i uważa, że powinien być oklaskiwany, a nie piętnowany za hołd dla Floyda. Pochwalił także graczy Liverpoolu, którzy poparli ruch Black Lives Matter.
Czytaj także:
- Piotr Rocki nie żyje. Dariusz Dźwigała: Nie wierzyłem, że go to spotkało. Był jak moje czwarte dziecko
- Zbigniew Boniek: Za kilka dni wybieram się do Rzymu i pierwsze kroki skieruję na cmentarz