Patryk Kuchczyński: Pomogły nam ściany
- Przy takiej atmosferze, jaką stworzyli kibice w Ergo Arenie, gra się zupełnie inaczej - przyznaje skrzydłowy reprezentacji Polski, Patryk Kuchczyński.
Biało-czerwoni, niesieni dopingiem kilkunastotysięcznej rzeszy kibiców, bezbłędnie zrewanżowali się Szwedom za czwartkową porażkę w Malmo, pokonując reprezentację Trzech Koron różnicą czterech trafień. Polacy imponowali przede wszystkim postawą formacji obronnej, a świetne interwencje Sławomira Szmala raz za razem odbierały rywalom chęci do gry. Co zmieniło się przez te kilka dni w polskim zespole? - Trudno powiedzieć. Chyba pomogły nam ściany - mówi Patryk Kuchczyński.
Podopieczni Michaela Bieglera w Ergo Arenie spisali zdecydowanie lepiej, niż ledwie kilka dni wcześniej na obcej ziemi. - Przede wszystkim graliśmy bardzo konsekwentnie, usiłując doprowadzić do pewnej pozycji do oddania rzutu. Było oczywiście kilka akcji, w których podpalaliśmy się za szybko, ale generalnie przez pełne sześćdziesiąt minut staraliśmy się utrzymać stabilną grę - wyjaśnia skrzydłowy reprezentacji Polski.
Kuchczyński do szatni schodził zadowolony, uśmiech na twarzy zawdzięczał jednak przede wszystkim kolegom, bo sam rewanżowego meczu ze Szwedami do najlepszych w karierze zaliczyć nie mógł. Doświadczony zawodnik rzucił tylko dwie bramki, w pierwszej połowie dwukrotnie przegrywając pojedynki z Andreasem Palicką. Po przerwie po ostrym starciu z jednym z rywali gracz NMC Powenu Zabrze musiał opuścić boisko. - Dostałem kolanem w udo, ale na szczęście to nic poważnego - uspokaja jednak nasz zawodnik.