Ważny powrót do Pogoni Baltica Szczecin

Krzysztof Kempski

Bardzo długo musiała czekać na swoje pierwsze minuty na parkiecie. Zerwanie wiązadeł krzyżowych leczy się bardzo długo. Agata Cebula przyznała, że czuła lekki stres, z którym musiała sobie poradzić.

Szczecinianki w meczu 22. kolejki Superligi kobiet rozpędzały się niczym lokomotywa parowa. Na dobre po szynach ruszyła po zmianie stron. Gospodyniom zaczęło wówczas wychodzić właściwie wszystko. - W pierwszej części meczu popełniałyśmy zbyt dużo błędów. Zdarzyły się niecelne podania do kontry. Myślę, że z tego wynikały te bramki dla rywalek - zaznaczyła powracająca po kontuzji Agata Cebula.

- W drugiej połowie poprawiłyśmy grę w obronie. Dokładniejsza była nasza kontra. Takiego przebiegu chciałyśmy w przerwie meczu i tak się stało. Powiedziałyśmy sobie parę słów w szatni. Wiedziałyśmy co mamy poprawić, wywiązałyśmy się z tego zarówno w obronie jak i w ataku. Wynik był, jaki był - dodała nasza rozmówczyni.

Dla rozgrywającej szczecinianek był to pierwszy występ po bolesnej kontuzji. Pojawiała się już na rozgrzewkach przedmeczowych, ale na debiut musiała zaczekać. W meczu z KPR-em trafiła swoje pierwsze bramki. - Czułam ogromne emocje. Strasznie się cieszę, że mogłam wejść na parkiet w tym ostatnim meczu i pomóc zespołowi. Trudno jest wrócić do gry po 7 miesiącach. Jestem maksymalnie głodna tego grania. Cieszę się, że już wróciłam - stwierdziła sama zainteresowana.

Dla Pogoni Baltica to ważna postać. Docenili ją także sami kibice, którzy wiwatami przywitali Cebulę, kiedy ta weszła na parkiet i zdobyła bramkę. - Dało się to słyszeć. Kiedy podchodziłam do pierwszego karnego, to miałam w sobie tyle emocji... Ostatni raz stresowałam się tak na maturze - z uśmiechem przyznała Cebula.

Cebula zagrała po raz pierwszy od ponad 7 miesięcy
Na koniec zaznaczyła, że wynik po sezonie zasadniczym niczego nie oznacza. O kolejny sukces będzie trudniej. - Jak już mówiłam wcześniej i to samo powtórzył trener: faworytem jest się tylko na papierze, a to parkiet wszystko weryfikuje. Nikt przed nami nie będzie się kładł tylko dlatego, że zdobyłyśmy pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej. To trzeba pokazać, ale wierzę, że to zrobimy i powalczymy o medal - skwitowała środkowa rozgrywająca.

Zobacz wideo: PŚ w Wiśle: bolesny upadek włoskiego skoczka
PŚ w Wiśle: bolesny upadek włoskiego skoczka
Źródło: TVP S.A.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl