Polska - Białoruś. Topór nad głową

Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017
Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017

Wiara w narodzie zgasła, ale awans na mistrzostwa Europy 2018 wciąż jest możliwy. Tylko zwycięstwo z Białorusią, najlepiej wysokie, przedłuży szanse polskich szczypiornistów na udział w turnieju.

Nie ukrywajmy, Polacy ponieśli trzy porażki w katastrofalnym stylu. Ani z Serbią, ani z Rumunią Biało-Czerwoni nie zagrali jednak równie słabo jak na Białorusi. To była klęska, handballowy kryminał. Europejski średniak sprawił nam tęgie lanie (32:23), po którym trudno się podnieść. Wynik to tylko jedna strona medalu. Polakom w tym meczu brakowało wszystkiego, począwszy od znaku rozpoznawczego kadry - ikry, "zęba" w grze.

- Jako kapitan zapewniam, że nikt z nas nie przeszedł obok meczu. Wszyscy chcieli wygrać, starali się, walczyli, ale z każdą minutą Białorusini powiększali przewagę i było nam ciężko. Nam mało co wychodziło, a im praktycznie wszystko - przyznał Michał Jurecki.

Przed rewanżem z Białorusią trzeba oczyścić głowy i zapełnić czystą kartę. Nad głowami Polaków wisi topór, wciąż jednak mogą wymsknąć się oprawcy. Komplet punktów w pozostałych trzech kolejkach, przy korzystnych rezultatach gier rywali, może dać nam awans. Kombinacji jest mnóstwo, mniej lub bardziej realnych, ale warunkiem sine qua non pozostają trzy zwycięstwa. A jest nad czym pracować.

Jedynie o Pawle Paczkowskim z ręką na sercu można napisać, że w Mińsku rozegrał bardzo dobre zawody. Niezłe momenty miał jeszcze przestawiony ze skrzydła na środek Mateusz Jachlewski. Reszta co najwyżej przeciętnie bądź słabo, a nawet bardzo słabo. Niewiele wnieśli weterani-ratownicy. Sporo pomyłek na koncie Krzysztofa Lijewskiego, Karolowi Bieleckiemu na wiele nie pozwolili z kolei Białorusini. Król strzelców igrzysk w Rio pierwszy rzut oddał w okolicach... 50 minuty. Irytowały proste straty i spektakularnie zmarnowane sytuacje sam na sam z Iwanem Mackiewiczem.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: Atletico niemalże pewne podium! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Mamy bardzo ciężko w głowach. Wiemy, że nie robimy tego, co trenujemy. Na treningach jest tysiąc razy lepiej, a potem nie widać tego na boisku. Musimy się zregenerować w głowie - mówi trener Tałant Dujszebajew.

Stawka meczu w Płocku jest niebagatelna. Wszystko to system naczyń połączonych. Brak kwalifikacji oznacza grę w preeliminacjach do mistrzostw świata, a następnie rywalizację z rozstawionym zespołem. Dobry wynik na czempionacie w 2019 roku mógłby przybliżyć do realizacji celu nadrzędnego - awansu na igrzyska w Tokio. Porażka z Białorusią i pierwsza od 2000 roku absencja na mistrzostwach Starego Kontynentu może pociągnąć za sobą fatalne następstwa. Chociażby cofnięcie się do czasów z przełomu wieków, gdy kadra mozolnie przebijała się do wielkich turniejów.

El. ME 2018, grupa 2 (4. kolejka):

Polska - Białoruś / 7.05.2017, godz. 19.00

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1. Białoruś 6 3 2 1 177:152 8
2. Serbia 6 3 2 1 175:173 8
3. Rumunia 6 2 0 4 151:160 4
4. Polska 6 1 2 3 171:188 4
Źródło artykułu: