Getty Images / Richard Heathcote / Na zdjęciu: Ingvild Flugstad Oestberg

Ingvild Flugstad Oestberg wściekła na Justynę Kowalczyk: To nie było zgodne z przepisami!

Dominika Pawlik

Ingvild Flugstad Oestberg zajęła w ćwierćfinale czwarte miejsce i odpadła z rywalizacji. Na trasie doszło do starcia Norweżki z Justyną Kowalczyk. - To, co zrobiła Polka, nie było zgodne z przepisami - mówiła biegaczka.

Ingvild Flugstad Oestberg i Justyna Kowalczyk pobiegły w piątym ćwierćfinale sprintu stylem klasycznym. Obie nie zdołały się zakwalifikować do kolejnej fazy, a wpływ na to z pewnością miało ich bezpośrednie starcie.

Biegaczki zbliżały się do stadionu. Do Oestberg na wirażu dobiegła Kowalczyk. Przez moment walczyły o pozycję, łokieć w łokieć. Ostatecznie to Polka zajęła miejsce w torach przed Norweżką. - Oestberg została popchnięta - zareagował Jann Post, norweski komentator.

Ostatecznie Norweżka zajęła czwarte miejsce i nie awansowała do półfinału. Podobnie jak Kowalczyk, która ukończyła bieg na piątej pozycji.

- Byłam podekscytowana, zaliczyłam dobry podbieg, z czego byłam bardzo zadowolona. Mogłam więc rzucić wszystkie siły na finisz. To, co zrobiła Kowalczyk, nie było zgodne z przepisami. Straciłam całą prędkość, trudno mi było ją odzyskać, nie było już na to szans - powiedziała rozczarowana Norweżka w rozmowie z NRK.

- Być może nie jestem na tyle niegrzeczna. Może powinnam nad tym popracować - dodała.

Norwegowie zastanawiali się czy ich reprezentantki miały dobrze posmarowane narty. Jednak Oestberg nie widziała w tym winy za swój rezultat. - Byłam pewna, że powinnam wskoczyć na tor przed Kowalczyk, ale okazało się, że powinno być odwrotnie. Nie miałam dobrego zjazdu, niezależnie od tego czy zawiniły narty, czy ja - podkreśliła.

Złoty medal zdobyła Stina Nilsson, a druga na mecie zameldowała się Maiken Caspersen Falla, a trzecia była Julia Biełorukowa.

ZOBACZ WIDEO To nasz społeczny polski problem? "Nakładamy ogromną presję na zawodników" 

< Przejdź na wp.pl