Getty Images / Dan Istitene / Nani Roma

Rajd Dakar 2018: wypadek Naniego Romy

Łukasz Kuczera

Podczas trzeciego etapu Rajdu Dakar doszło do wypadku Naniego Romy. 45-latek doznał obrażeń głowy i szyi, a mimo to udało mu się dojechać na metę 296-kilometrowego odcinka. Dla Hiszpana oznacza to najprawdopodobniej koniec startu w imprezie.

Do zdarzenia doszło na kilometr przed metą trzeciego etapu Rajdu Dakar, który w przypadku samochodów liczył 296 kilometrów. Mini prowadzone przez Naniego Romę dachowało, ale pomimo tego wypadku 45-latek i jego pilot Alex Haro dotarli na metę. 

Poniedziałkowy odcinek z Pisco do San Juan de Marcona padł łupem Nassera Al-Attiyaha. Hiszpańska załoga, pomimo swoich problemów, dojechała do mety ledwie 26 minut za Katarczykiem. O ile hiszpański pilot wyszedł z wypadku bez szwanku, o tyle Roma potrzebował pomocy lekarzy. 

Kierowca z Katalonii został zabrany helikopterem do stolicy Peru - Limy. W klinice Anglo Americana przeszedł kompleksowe badania, które wykazały u niego urazy szyi i głowy.

Po wydarzeniach z trzeciego etapu, Roma spadł na dziesiąte miejsce w klasyfikacji generalnej imprezy. Hiszpan traci do prowadzącego Stephane'a Peterhansela 43 minuty. Wskutek wypadku 45-latek najprawdopodobniej będzie zmuszony wycofać się z tegorocznej edycji Dakaru.

ZOBACZ WIDEO Z 1:5 na 4:2. W finałowym biegu na Motoarenie działo się! 

< Przejdź na wp.pl