Hołowczyc zdetronizowany. Wielka zmiana w polskich rajdach

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Maciej Giemza, w kółku Krzysztof Hołowczyc
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Maciej Giemza, w kółku Krzysztof Hołowczyc

W ostatnich latach Krzysztof Hołowczyc nie miał sobie równych w terenowych mistrzostwach Polski. Trudne warunki panujące w Drawsku Pomorskim sprawiły, że mieliśmy sensację. Imprezę wygrał Maciej Giemza, który porzucił ściganie na motocyklu.

W tym artykule dowiesz się o:

Rywalizacja w Columna Medica Baja Drawsko Pomorskie rozpoczęła się od 31-kilometrowego prologu. Pierwsze miejsce zajął w nim Krzysztof Hołowczyc, a za nim do mety dojechał świetnie znany z rajdów samochodowych i wracający do ścigania po przerwie Michał Kościuszko. Ogromny wpływ na rywalizację w zachodniej części Polski miały jednak warunki pogodowe, co przełożyło się na wyniki końcowe.

Hołowczyc zdetronizowany

Dalsza część rajdu w Drawsku Pomorskim odbywała się w strugach deszczu. Duża ilość błota na trasie faworyzowała lekkie pojazdy SSV. Równocześnie na kierowców czekały zdradliwe miejsca, bo kałuże potrafiły maskować dziury na trasie, a swoje robiła też niska temperatura. Najlepiej w takich warunkach poradził sobie Maciej Giemza, co było nie lada zaskoczeniem.

Dla Giemzy był to debiut w pojeździe SSV. Wcześniej 28-latek regularnie startował m.in. w Rajdzie Dakar na motocyklu. Kielczanin postanowił przesiąść do czterech kółek, a świetne tempo poskutkowało wygraną na 121-kilometrowym odcinku.

ZOBACZ WIDEO: Jaki będzie ORLEN 80. Rajd Polski? Opowiada Mikołaj Marczyk

Nieco problemów miał Hołowczyc, bo w jego BMW X3 zmoczeniu uległa elektronika, przez co przestała działać jedna turbosprężarka, a silnik zaczął przerywać. Załoga musiała się kilkukrotnie zatrzymywać. Problem został jednak rozwiązany przez mechaników w czasie serwisu. Po naprawieniu auta "Hołek" narzucił mocne tempo na kolejnym odcinku, poprawił czas o pięć minut i odniósł zwycięstwo.

Straty z wcześniejszego odcinka sprawiły, że Hołowczyc w klasyfikacji generalnej Columna Medica Baja Drawsko Pomorskie przegrał z Giemzą. To sensacja, bo olsztynianin królował dotąd w imprezie i był niekwestionowanym królem terenowych mistrzostw Polski. - Deszcz i chłód sprawił, że zarówno dla nas, jak i kibiców było trochę wymagająco. Takie są jednak rajdy i warunki dla wszystkich są takie same. Było bardzo dużo błota, bardzo dużo śliskiej nawierzchni, bardzo dużo walki z przeciwnościami losu - mówi "Hołek".

Giemza udanie zadebiutował za kierownicą terenowego Polarisa
Giemza udanie zadebiutował za kierownicą terenowego Polarisa

- Przez część drugiego odcinka mieliśmy problemy techniczne. Coś zadziało się z elektroniką, którą zalała woda. Potem straciliśmy jeszcze jedną turbosprężarkę, na szczęście problem okazał się nie mechaniczny, a elektroniczny, więc serwis sobie poradził. Tak czasem bywa - dodaje 61-latek.

Giemza zachwycony po debiucie

Były motocyklista pokonał Hołowczyca w klasyfikacji generalnej o 11 sekund. Jak sam przyznał, "nie mógł sobie wymarzyć lepszego debiutu". - Razem z moim pilotem Rafałem Martonem wykonaliśmy naprawdę bardzo dobrą pracę. Wierzę, że będziemy mogli być jeszcze szybsi na kolejnych rundach - mówi Giemza, dla którego powodem do dumy jest pokonanie Hołowczyca już w debiucie za kierownicą pojazdu czterokołowego.

- Na pewno dużą radością i wielkim zaszczytem jest to, że udało nam się pokonać Krzysztofa Hołowczyca, który królował tu przez wiele lat i był niezwyciężony. Jest to ogromna motywacja dla całego zespołu i bardzo się cieszę z tej wygranej - dodaje Giemza.

Warunki na trasie nie należały do najłatwiejszych
Warunki na trasie nie należały do najłatwiejszych

Sporą klasą wykazał się też "Hołek", który pogratulował młodszemu rywalowi sukcesu. - Powiem, że trochę nas zaskoczyło tempo Macieja Giemzy. Wygląda, że pojazdem SSV można wygrać rajd. Mamy początek sezonu i oczywiście jeszcze wiele kilometrów przed nami - podsumowuje kierowca z Olsztyna, dla którego występy w Polsce to forma treningu przed zawodami Pucharu Świata.

Czytaj także:
- "To jakiś żart". Broni się po kompromitujących słowach
- Sędziowie byli bezlitośni. Są kolejne kary po wyścigu F1

Komentarze (2)
avatar
krzysiek markwica
22.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W woli jasności to nie kielczanin n. Bądźcie dokładni 
avatar
eugjan
22.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dlatego powinni jeździć na takim samym samochodzie, motocyklu by stwierdzić kto jest najlepszy