Ekipa Bernardiego lubi brąz - sezon 2013/2014 w wykonaniu Jastrzębskiego Węgla

Agata Kołacz

Siatkarzom ze Śląska i w tym sezonie nie udało się wygrać rodzimych rozgrywek. Pocieszeniem dla nich jest z pewnością bycie trzecim najlepszym zespołem w Europie.

Przed sezonem

Sezon 2012/2013 Jastrzębski Węgiel kończył z brązowym medalem, ale nie uchroniło to drużyny przed zmianami. - Jeśli się nie wygrywa, to szuka się innych rozwiązań - mówił Michał Łasko. Przed startem tegorocznych rozgrywek dokonano więc kilku wzmocnień. Kontrakty podpisali środkowy Alen Pajenk, przyjmujący Nicolas Marechal oraz dwaj rozgrywający Michał Masny i Dimitris Filipov. Do zespołu dołączyli również środkowy Simon Van De Voorde, a także posiadający polskie obywatelstwo przyjmujący Thomas Jarmoc.

W klubie zapowiadano, że skład jest zbilansowany, dzięki czemu jastrzębianie będą w stanie toczyć równą walkę na dwóch frontach. Oprócz rodzimych rozgrywek podopiecznych Lorenzo Bernardiego czekała jeszcze rywalizacja w Lidze Mistrzów. - Nie musimy się nikogo bać i chcemy grać twarzą w twarz z każdym zespołem. Na pewno naszym celem będzie gra w fazie play-off - zapowiadał szkoleniowiec. Z kolei cel w PlusLidze był niezmienny od kilku lat. - Od pierwszego treningu do ostatniej piłki będziemy robić wszystko, by zwyciężać. Gramy jak zwykle o najwyższe cele - nie ukrywał kapitan Jastrzębskiego Węgla.

Po trzech latach spędzonych w Bydgoszczy Masny przeniósł się na Śląsk
Wzloty i upadki

Rozgrywki w PlusLidze ekipa z Jastrzębia-Zdroju rozpoczęła niespodziewanie od porażki na własnym terenie z Indykpolem AZS Olsztyn. W pięciu kolejnych spotkaniach górą był już Jastrzębski (pokonując m.in. Asseco Resovię Rzeszów i ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle). Opór napotkał w siódmej kolejce, gdy spotkał się z PGE Skrą Bełchatów (3:1 dla podopiecznych Miguela Falaski). W meczu z radomskim beniaminkiem, kończącym pierwszą rundę, Ślązacy sensacyjnie nie ugrali nawet seta. Tę część rozgrywek brązowi medaliści sezonu 2012/13 skończyli na miejscu czwartym.

W rundzie rewanżowej Resovia i ZAKSA odwdzięczyły się "Pomarańczowym" za porażki, wygrywając po tie-breakach. Tym razem również nie brakowało sporych niespodzianek, a za taką można uznać tylko jeden punkt wywieziony z terenu najsłabszej drużyny w lidze. Na pewno ważnym zwycięstwem było pokonanie Skry w osiemnastej kolejce. Trzy kolejne spotkania zakończyły się wynikiem 3:0 dla jastrzębian. W ostatnim pojedynku fazy zasadniczej podejmowali oni we własnej hali Cerrad Czarnych Radom. Spotkanie na swoją korzyść rozstrzygnęli dopiero po pięciu setach.

Do play-offów podopieczni Lorenzo Bernardiego przystąpili z trzeciego miejsca. W pierwszej rundzie zmierzyli się z niewygodnym przeciwnikiem z Radomia, jednak tym razem żadnej niespodzianki już nie było. W półfinałach spotkali się ze Skrą, która pewnie zmierzając po złoto, skończyła rywalizację w trzech meczach. Jastrzębianom pozostała więc walka z ZAKSĄ o brązowy medal. Ta przyniosła o wiele więcej emocji. O wyniku trzech z czterech pojedynków decydowały tie-breaki, w decydującym spotkaniu zdecydowanie lepsi byli siatkarze Jastrzębskiego Węgla (3:0).

Jastrzębianie zdobyli drugi z rzędu brąz w PlusLidze
Zawodnicy ze Śląska mają za sobą także występy w Lidze Mistrzów. W rundzie grupowej ich przeciwnikami byli: austriacki Hypo Tirol Innsbruck, rumuński Tomis Constanta oraz turecki Halkbank Ankara. Dzięki zwycięstwu na własnym terenie z ekipą z Turcji (3:2) Jastrzębski Węgiel zajął pierwsze miejsce. W pierwszej rundzie play-off bez większych problemów dwukrotnie pokonał francuski Tours VB (po 3:0). W kolejnej przyszło mu się zmierzyć z ligowym rywalem, czyli Resovią Rzeszów. Rzeszowianie wygrali tylko jedną partię, co oznaczało, że to ekipa prowadzona przez włoskiego szkoleniowca awansuje do najlepszej czwórki rozgrywek. W półfinale trafili na Turków, lecz jastrzębianie nie byli w stanie ich powstrzymać. Natomiast w meczu o brąz zagrali świetnie i pokonali 3:1 faworyzowany Zenit Kazań. - Pokazaliśmy, że duch zespołu i właściwa postawa mogą zrobić różnicę. W ten sposób zneutralizowaliśmy potencjał rywala, który ma w swoim składzie kilku mistrzów olimpijskich. Jestem dumny z moich graczy - chwalił Lorenzo Bernardi.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[nextpage]

Analiza

Strzałem w dziesiątkę okazało się pozyskanie Michała Masnego, który znakomicie dyrygował grą jastrzębian. Zespół szybko zgrał się ze swoim rozgrywającym i pomimo kilku wpadek, śląska drużyna była jedną z najefektowniej grających w lidze w tym sezonie PlusLigi. 

Po fazie zasadniczej wielu ekspertów wskazywało, że gdyby wybierano MVP z tych 22. kolejek, to bez wątpienia byłby nim Michał Kubiak. Zawodnik ten nie tylko znakomicie radził sobie z przyjęciem, ale także był bardzo skuteczny w ataku, co było sporą zasługą współpracy z Masnym. Ten duet sprawił, że jastrzębianie byli w stanie wygrywać mecze pod nieobecność Michała Łasko. Ogólnie, jeśli chodzi o przyjęcie, to podopieczni Lorenzo Bernardiego mogą się pochwalić najlepszymi statystykami w tym elemencie na tle wszystkich drużyn. Było to zasługą nie tylko Kubiaka, ale także Damiana Wojtaszka, który dostał wyróżnienie podczas Final Four Ligi Mistrzów.

W pierwszej części sezonu Jastrzębski Węgiel znakomicie grał blokiem, a prawdziwym popisem był mecz 6. kolejki z Transferem Bydgoszcz, gdzie Ślązacy aż 20 razy zatrzymali rywali na siatce. Dobrym ruchem okazało się pozyskanie Alena Pajenka, który okazał się najlepszym środkowym zespołu, choć w statystyce bloków ustępował Kubiakowi. 

"Pomarańczowi" grali tak efektowną i skuteczną siatkówkę, że ani PGE Skra, ani Asseco Resovia nie chciały trafić na ten zespół w potencjalnym półfinale ligi. Ekipie z Podkarpacia udało się tego uniknąć, a szczególnie zadowoleni z tego byli po półfinale Pucharu Polski, gdzie jastrzębianie rozbili rywali (w składzie był jeszcze Olieg Achrem) do zera. Choć następnego dnia Jastrzębski Węgiel ostatecznie poległ w finale z ZAKSĄ, był poważnym kandydatem do namieszania w końcowej fazie PlusLigi. 

Powrót z Ankary z brązowym medalem powinien napędzić ekipę ze Śląska. PGE Skra Bełchatów miała więcej czasu na przygotowanie się do półfinałów i być może to był jeden z powodów porażki jastrzębian. Do gry na wysokich obrotach powrócił Facundo Conte, a podopieczni Lorenzo Bernardiego wydawali się zupełnie bezsilni wobec rywala. Raczej to dobra gra późniejszego mistrza, a nie spadek formy "Pomarańczowych", doprowadził do porażki, bowiem w starciach o brąz, znów kibice mogli podziwiać to, co było najlepsze w grze ich ulubieńców.

Michał Kubiak był prawdziwym liderem ekipy ze Śląska
Ważne słowa

Po powrocie z Ankary, gdzie jastrzębianie wywalczyli brązowy medal, potrzebowali jeszcze jednego zwycięstwa, by awansować do półfinału PlusLigi. Drużyna Cerrad Czarni Radom zapewne miała nadzieję, że uda im się przedłużyć rywalizację. - Jesteśmy profesjonalistami i płacą nam za to, żebyśmy podchodzili do spotkań ligowych na sto procent. Tak też podeszliśmy i jesteśmy zadowoleni z tego, że znaleźliśmy się w półfinale - skwitował Michał Kubiak.

Z chłodną głową do meczów o brąz podszedł Krzysztof Gierczyński. - Nasza dyspozycja w trakcie sezonu wskazywała, że mamy duże szanse zagrać o złoto. Niestety, finał nie dla nas. Boisko zweryfikowało nasze cele i marzenia. Skra była od nas wyraźnie lepsza, co nie znaczy, że rozgrywki się dla nas skończyły. Brązowy medal też ma swoją wartość i wymowę. To jest teraz nasz cel i skupiamy się już na nim. Zamartwianie się przegranym półfinałem nic nam nie pomoże, wręcz przeciwnie. To jest sport. Życie toczy się dalej, a my dalej walczymy, teraz o trzecie miejsce - powiedział przyjmujący.

Serca kibiców na Twitterze podbił Dimitris Filipov. Rezerwowy rozgrywający starał się pisać po polsku i w zabawny sposób komentował wydarzenia. Zawodnik ten pozostanie na dłużej w Jastrzębskim Węglu.

Co dalej?

Już w trakcie sezonu pojawiały się plotki na temat Lorenzo Bernardiego i jego kariery, łączące go z reprezentacją Iranu. Trener je zdementował i ostatecznie pozostał na pokładzie Jastrzębskiego Węgla.

Włodarze klubu oszczędzili kibicom stresu i czekania w napięciu na kolejne transfery, podając dwa komunikaty. W pierwszym poinformowali o odejściu Simona van de Voorde, Nicolasa Marechala oraz Thomasa Jarmoca, a w następnym podali pełen skład na następny sezon. Udało się zatrzymać Michała Łasko, a także pozyskać Grzegorza Kosoka i Denisa Kaliberdę. Skład uzupełnią dwaj młodzieżowcy z klubowej Akademii Talentów na środku bloku i przyjęciu. Trwają jeszcze rozmowy z Robem Bontje na temat rozwiązania umowy. 

Utrzymanie stabilizacji personalnej może się okazać dobrym ruchem. Pożegnano się z zawodnikami, którzy niewiele wnosili do zespołu, a pozyskano dwóch siatkarzy, którzy mogą pozwolić wspiąć się na wyższy stopień podium.

Garść statystyk

Najstarszy i najmłodszy zawodnik: Krzysztof Gierczyński (38 lat), Jakub Popiwczak (18 lat)
Najwięcej rozegranych setów: Damian Wojtaszek (125)
Najwięcej zdobytych punktów: Michał Łasko (442)
Najwięcej asów serwisowych: Michał Kubiak (38)
Najwięcej punktów zdobytych blokiem: Michał Kubiak (64)
Najlepsze przyjęcie: Damian Wojtaszek (32 proc. przyjęcia perfekcyjnego)

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl