El. ME 2015: Pierwszy stracony set Antigi - relacja z meczu Polska - Słowenia
Polacy zakończyli turniej we Wrocławiu zwycięstwem nad Słowenią 3:1 i z kompletem punktów prowadzą w swojej grupie eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw Europy.
Po gładkich zwycięstwach nad Łotwą i Macedonią trzecie spotkanie wydawało się czystą formalnością. Michał Ruciak nie chciał jednak lekceważyć niedzielnych rywali. - Słoweńcy na pewno nie pokazali jeszcze pełni swoich możliwości. Musimy uważać, żeby nie pozwolić im grać swojej siatkówki - ocenił przyjmujący.
Początek spotkania był bardzo wyrównany, a z minimalnej przewagi cieszyli się przyjezdni. Sytuację odmieniły zagrywki Bartosza Kurka, który tuż przed przerwą techniczną wyprowadził Polaków na prowadzenie (6:5). Reprezentacja Słowenii nie zamierzała składać broni, więc kibice mogli obejrzeć znacznie więcej ciekawych wymian niż w poprzednich meczach. Trudną przeszkodą okazał się blok zawodników trenera Slabe, z którym męczyli się polscy atakujący. Mimo wszystko miejscowi stopniowo zwiększali dystans dzielący ich od rywali. Błąd Tine Urnauta doprowadził do stanu 16:12. Strzałem w dziesiątkę okazało się wprowadzenie na zagrywkę Michała Ruciaka. Gdy przyjmujący opuścił pole serwisowe, na tablicy widniał już wynik 20:14. Chwilę później Mariusz Wlazły dopełnił formalności i zakończył pierwszego seta (25:15).
Piorunująca końcówka w wykonaniu biało-czerwonych nie zniechęciła Słoweńców do walki. As serwisowy Alena Pajenka zapewnił im trzy oczka przewagi i zmusił trenera Antigę do wzięcia czasu (3:6). Polacy długo nie mogli rozpocząć odrabiania strat. Zepsuty serwis Michała Kubiaka zaowocował wynikiem 7:11. Po stronie gospodarzy mnożyły się błędy, ale rywale na szczęście odpowiadali tym samym. W końcu tuż przed drugą przerwą techniczną faworyci przejęli na chwilę inicjatywę, a Kubiak doprowadził do remisu 16:16. Radość kibiców w Hali Stulecia nie trwała jednak długo, bo efektowny blok na Piotrze Nowakowskim znów zapewnił przeciwnikom korzystny rezultat (17:20). Decydujący fragment seta przyniósł sympatykom siatkówki mnóstwo emocji, a przyjezdni ostatecznie dali się przytłoczyć dopingowi i zagrywkom Grzegorza Boćka. Błąd Pokersnika zakończył partię (26:24).
Kłopoty Polaków wynikały przede wszystkim z całej masy zepsutych zagrywek (21 w trzech setach). Mimo tych problemów podopieczni trenera Antigi starali się odzyskać inicjatywę. Efektowne zbicie Piotra Nowakowskiego zaowocowało wynikiem 8:6. Chwilę później Wlazły asem zmusił szkoleniowca rywali do wzięcia czasu. Szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na stronę biało-czerwonych. Zepsuta zagrywka Mitji Gaspariniego sprowadziła zespoły na drugą przerwę techniczną (16:12). Decydująca część partii przebiegła pod dyktando gospodarzy. Blok Pawła Zagumnego zapewnił im pierwszą piłkę meczową, którą wykorzystał Michał Kubiak.
Polska - Słowenia 3:1 (25:15, 26:24, 23:25, 25:20)
Polska: Drzyzga, Wlazły, Kubiak, Kurek, Nowakowski, Kłos, Zatorski (libero) oraz Ruciak, Winiarski, Bociek, Zagumny.
Słowenia: Ropret, Gasparini, Cebulj, Urnaut, Pajenk, Koncilja, Kovacić (libero) oraz Plot, Pavlović, Pokersnik.
Drugi turniej eliminacyjny rozpocznie się w piątek w Lublanie. W swoim pierwszym meczu biało-czerwoni zmierzą się z gospodarzami.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!