Ostatnie kolejki nie były dla bielszczan najszczęśliwsze. Najpierw podopieczni Piotra Gruszki przegrali z Transferem Bydgoszcz, później z Lotosem Treflem Gdańsk, a w dziewiątej rundzie musieli uznać wyższość AZS-u Częstochowa. Nastroje przed meczem z MKS Banimex Będzin nie były zbyt optymistyczne, ale w Sosnowcu bielszczanie zmobilizowali się i w końcu wygrali. Razem ze zwycięstwem przyszła ulga. - Wspominałem, że nam jest potrzebna pewność siebie, bo nasz potencjał jest ogromny, tylko trzeba to przełożyć na swoją dobrą grę, a ku temu potrzebne są jakiekolwiek zwycięstwa. Dzisiaj mecz był dosyć spokojny, pomimo drugiego seta odnieśliśmy zwycięstwo za trzy punkty, które mam nadzieję da nam taki oddech psychiczny, bo tego nam bardzo potrzeba - stwierdził po meczu Wojciech Ferens.
[ad=rectangle]
Przyjmujący zwrócił uwagę na to, że jego drużyna poprawiła grę w najważniejszych fragmentach setów. - Fajnie, że w końcówkach zachowywaliśmy zimną krew i pokazaliśmy naprawdę dobrą grę w obronie. W pozostałych meczach, które graliśmy wcześniej gdzieś nam te końcówki uciekały, a wiadomo, że "gra w siatkówkę zaczyna się od 20 punktu", więc cieszymy się, że w tych decydujących fragmentach byliśmy naprawdę mocną drużyną - zauważył Ferens.
W meczu z beniaminkiem siatkarze BBTS-u podbili wiele ataków. Według byłego siatkarza ZAKSY Kędzierzyn-Koźle to właśnie defensywa zadecydowała o końcowym sukcesie. - W[i]ydaje mi się, że linia blok-obrona funkcjonowała bardzo fajnie. Było to szczególnie widać w tym drugim secie, gdzie ze stanu 19:22 wygraliśmy seta. Cieszy to podwójnie. Zawsze kontrataki budują mentalnie, widać to na boisku, człowiek się nakręca i chce dać zespołowi jak najwięcej w kolejnej akcji. To przynosiło świetne efekty, więc chyba to był klucz do zwycięstwa z Będzinem.
[/i]Ważnym ogniwem w ekipie bielszczan był Jose Luis Gonzalez. Wychowanek Jadaru Radom nie krył radości z faktu, że Argentyńczyk rozegrał tak dobre spotkanie. - Cieszę się z tego, że zagrał dobrze, bo każdy gdzieś tam w środku przeżywał może kryzys, bądź momenty zwątpienia po ostatnich meczach, szczególnie po porażce z Częstochową. Super, cieszy to, że Pepe powraca do swojej dyspozycji, bo jest nam bardzo potrzebny, a tak jak mówiłam zespołowi szło naprawdę fajnie w obronie i jeżeli każdy gdzieś tam będzie grał na swoim stabilnym poziomie, to na siatce będziemy bardzo groźni. Pepe dzisiaj to udowodnił, fajnie piłką dysponował Bartłomiej Neroj. To wszystko przełożyło się na spokojne zwycięstwo - przyznał Wojciech Ferens.
W kolejnym meczu siatkarze Piotra Gruszki zmierzą się z innym beniaminkiem, Cuprumem Lubin. Absolwent SMS-u PZPS Spała zdradził jakie nastawienie towarzyszy bielszczanom przed tą rywalizacją. - Na pewno bojowe. Cuprum do beniaminek, dla nich gra w PlusLidze jest czymś nowym, ale wiemy na co ich stać. To zespół na pewno bardzo groźny i dobrze przygotowany, bo pamiętam swoją współpracę z trenerem Cretu w połowie sezonu w Olsztynie i wiem na co go stać, jak wpływa na drużynę, więc na pewno będziemy musieli się bardzo dobrze przygotować szczególnie technicznie i fizycznie.
W dobrym przygotowaniu do spotkania ma pomóc dłuższa niż zwykle przerwa między meczami. - Mamy trochę czasu, bo mecz jest dopiero w przyszły piątek. "Dopiero" - tak się mówi, bo system w tym roku jest taki, a nie inny. Mam nadzieję, że będzie to dla nas jakiś pozytyw, że gramy na swoim boisku. Nastawiamy się na walkę, a dziś pokazaliśmy, że walczyć potrafimy. Nakręcać się również, więc mam nadzieję, że tak samo będzie w meczu z Lubinem - zakończył zawodni BBTS-u Bielsko-Biała.