Halkbank skazany na pożarcie? - zapowiedź meczu Halkbank Ankara - Zenit Kazań
Po gładkiej porażce 0:3 w pierwszym spotkaniu siatkarze Halkbanku Ankara na swoim terenie spróbują odwrócić losy rywalizacji. Nie będzie jednak o to łatwo.
Siatkarze Zenitu Kazań mają na wyciągnięcie ręki awans do turnieju Final Four Ligi Mistrzów w Berlinie. Po pewnym zwycięstwie u siebie Rosjanie na parkiecie rywala muszą wygrać "zaledwie" dwa sety. Mogłoby się wydawać, że na własnym terytorium Halkbank Ankara postawi trudne warunki rosyjskiemu zespołowi i spróbuje wydrzeć przeciwnikowi awans do rozgrywki decydującej o triumfie w Lidze Mistrzów. Wydarzenia ostatnich dni sprawiły jednak, że przed siatkarzami Lorenzo Bernardiego zadanie z serii trudnych, ale nie niemożliwych. Turecka drużyna przystąpi do spotkania bez Osmany'ego Juantoreny, który nie wystąpił już w pierwszej potyczce z powodu kontuzji kolana.
Nieobecność Kubańczyka była aż nadto widoczna. Bez swojego motora napędowego gracze Halkbanku nie radzili sobie na siatce, nie mogąc także znaleźć sposobu na szalejącego po drugiej stronie Wilfredo Leona, zdobywcę 20 punktów. Do poziomu siatkarza z Gorącej Wyspy dostosował się Maksim Michajłow, atakujący ze skutecznością 65 proc. Podopieczni Władimira Alekny w żadnych z setów nie pozwolili rywalom zdobyć 20 punktów w partii i po "meczu do jednej bramki" zdecydowanie zbliżyli się do triumfu w rozgrywkach.
Wśród gospodarzy środowego pojedynku jedynie Cwetan Sokołow i zmiennik Juantoreny Burutay Subasi próbowali nawiązać walkę, jednak ich wysiłki na niewiele się zdały. Zabrakło im wsparcia kolegów, w tym Michała Kubiaka, który zapisał na swoim koncie zaledwie 4 oczka (przy skuteczności w ataku 33 proc.). Z nie najlepszej strony pokazał się także drugi z biało-czerwonych Marcin Możdżonek, któremu na plus można zapisać 2 punktowe bloki (jedyne w zespole z Ankary)
Przed rewanżem nie można zlekceważyć tureckiego zespołu. Finalista ubiegłorocznej edycji przy lepszej postawie Sokołowa i Kubiaka może pokusić się o niespodziankę. Przykładem dla Turków powinna być Copra Volley Piacenza. Włoski zespół w poprzedniej rundzie przegrał pierwsze spotkanie 0:3, a w drugiej potyczce do samego końca toczył wyrównany bój z Rosjanami, ulegając dopiero po tie-breaku. - Przegraliśmy pierwsze spotkanie z Zenitem z powodu braku szczęścia i kilku nieszczęśliwych wydarzeń, które spotkało mój zespół. Wierzymy, że w Ankarze historia potoczy się inaczej - zapowiedział przed rewanżem Cwetan Sokołow.
Pierwsze spotkanie: 3:0 dla Zenitu
Halkbank Ankara - Zenit Kazań środa, 11.03.2015, godz. 18.00