Giuseppe Cuccarini: Jeden wygrany mecz nie będzie miał wpływu na drugi

Krzysztof Sędzicki

Trener Chemika Police - Giuseppe Cuccarini - wcale nie ocenia źle bieżącego sezonu, mimo że mistrzostwo Polski to jedyne znaczące trofeum, jakie jego zespół ma szansę zdobyć.

Szkoleniowiec drużyny broniącej tytułu mistrzyń Polski był usatysfakcjonowany nie tylko z samego zwycięstwa w trzecim meczu finałowym, ale także ze stylu, w jakim to nastąpiło oraz realizacji założeń taktycznych na to spotkanie.

- Po naszej stronie wszystko wyglądało bardzo dobrze. Odnosiłem wrażenie, że w drużynie z Sopotu nie wszystko funkcjonowało jak należy. Zawodniczki nie postawiły nam tak dużego oporu, jak w poprzednich spotkaniach. Myślę, że to też efekt presji, jaką mój zespół wywarł na nie - taktyka w zagrywce, bloku i obronie została świetnie wcielona w życie
- analizował trener Chemika.

Chemiczki nie dały się absolutnie niczym zaskoczyć. Bardzo dobrze ustawiały się w obronie, a przy wielu piłkach pomagał im też blok. - W systemie play-off gramy ze sobą zawsze przynajmniej trzykrotnie, więc wiemy, czego spodziewać się po drugiej stronie siatki. Dlatego łatwiej jest trochę ustawiać się czy to w bloku czy w defensywie - tłumaczył Włoch.

W połowie pierwszego i drugiego seta podopieczne Giuseppe Cuccariniego  odjeżdżały przeciwniczkom na tak wiele punktów, że w sobotę wieczorem w Ergo Arenie nie doszło do ani jednej emocjonującej końcówki. 

- Nie jestem w stanie wytłumaczyć, czemu tak się działo. Myślę, że w tej kwestii powinien wypowiedzieć się trener Lorenzo Miccelli. Od siebie mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z tego, iż moja drużyna grała bardzo równo i pewnie w każdej partii od samego początku do samego końca - powiedział trener drużyny z Polic.

W całej rywalizacji Chemik objął prowadzenie 2:1. W niedzielę w Ergo Arenie trofea i medale będą musiały zostać przygotowane, ale zdaniem włoskiego szkoleniowca jeden mecz w Sopocie nie będzie miał wpływu na kolejny.

- To jest kolejny mecz, który rozpoczynamy od stanu 0:0. Początek sobotniego meczu pokazał, że musieliśmy dołożyć nieco od siebie, aby odskoczyć od sopocianek. Moim zdaniem sobotni mecz nie będzie miał wpływu na to, jak wyglądać będzie ten niedzielny - oznajmił Cuccarini.

Dla Chemika mistrzostwo Polski będzie okazją do zdobycia drugiego trofeum w tym sezonie i niejako uratowania go. Jednak nasz rozmówca nie zgadza się z tym stwierdzeniem i nie widzi powodów, dla których miałby być niezadowolony z postawy prowadzonej przez siebie ekipy.

Giuseppe Cuccarini jest o krok od zdobycia z Chemikiem drugiego z rzędu mistrzostwa Polski
- Ten okres, gdy przegraliśmy finał Pucharu Polski i nie zdobyliśmy medalu Ligi Mistrzyń był naszym najgorszym w tym sezonie, to nie ulega wątpliwości. Jednak wygraliśmy Superpuchar Polski na początku sezonu, zwyciężyliśmy w fazie zasadniczej Orlen Ligi, a z grupy w Champions League wyszliśmy z pierwszego miejsca - wylicza trener Chemika.

I dodaje: - W finale Pucharu Polski przegraliśmy, ponieważ byliśmy słabsi o dwa punkty w tie-breaku. Kto orientuje się w sporcie, wie że nikt za zasługi ani nawet za bycie faworytem medali nie dostaje. Poza tym wiele zawodniczek zagrało w final four po raz pierwszy. Lecz w tej końcówce sezonu znów gramy naprawdę dobrze, więc myślę, że nie mamy powodów, by być niezadowoleni - podsumował włoski szkoleniowiec.

< Przejdź na wp.pl