Szymon Romać: Szkoda, że nie udało nam się doprowadzić do tie-breaka

Agata Kołacz

Biało-Czerwoni mieli szanse na doprowadzenie do tie-breaka, gdy ze stanu 15:20 zrobiło się 21:20. - Byliśmy blisko, ale to nie wystarczyło - podkreśla atakujący polskiej kadry.

Sytuacja podopiecznych Andrzeja Kowala w czwartej partii była nie do pozazdroszczenia, bo przegrywali już różnicą 5 punktów. Dobra seria Grzegorza Kosoka w polu serwisowym pozwoliła Biało-Czerwonym wyjść na prowadzenie. Rosjanie przełamali jednak niekorzystną passę i zakończyli starcie o brązowy medal w czterech setach. - Jesteśmy bardzo rozczarowani, zwłaszcza, że nasza pogoń w zasadzie na nic się nie zdała, bo nie zdołaliśmy doprowadzić do tie-breaka - przyznaje Szymon Romać.

Spotkanie mogło się podobać, po obu stronach nie brakowało widowiskowych zagrań. - Myślę, że zarówno my, jak i Rosjanie, zagraliśmy naprawdę dobry mecz - twierdzi atakujący. Szymon Romać pojawiał się na boisku na krótkie zmiany. W końcówce czwartej odsłony zastąpił Dawida Konarskiego i skończył 5 z 7 ataków.

Choć z Baku Polacy wracają ostatecznie bez medalu, to jak podkreśla zawodnik Cuprum Lubin, z występu można być zadowolonym. W fazie grupowej nie zaznali goryczy porażki, w półfinale musieli uznać wyższość bardziej doświadczonych Bułgarów. W meczu o brąz zabrakło kilku lepiej rozwiązanych akcji. - Chciałbym skupić się na pozytywnych aspektach naszego występu w Igrzyskach Europejskich, stworzyliśmy fajną grupę. W kadrze nie brakowało młodych i utalentowanych graczy. Niestety, to nie wystarczyło, by zająć miejsce na podium. Ale zdobyliśmy niezwykle cenne doświadczenie, które na pewno zaprocentuje w przyszłości - nie ma wątpliwości Szymon Romać.

< Przejdź na wp.pl