Kornelia Moskwa: Mecz z Budowlanymi był do wygrania

Krzysztof Sędzicki

W piątek siatkarki BKS-u Aluprofu Bielsko-Biała uległy w Łodzi Budowlanym 2:3. Zdaniem Kornelii Moskwy, środkowej drużyny prowadzonej przez Emmanuele Sbano, jej zespół był w stanie rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść.

Z jednej strony bielszczanki ani razu nie prowadziły w setach podczas piątkowego starcia w Atlas Arenie. Z drugiej jednak, w czwartym secie obroniły trzy piłki meczowe i doprowadziły do piątej partii. Nie jest to jednak satysfakcjonujący wynik dla tej ekipy.

- Nie jestem zadowolona z tego punktu, bo spokojnie mogłyśmy wygrać tego tie-breaka. Mecz z Budowlanymi był do wygrania. Zaczęłyśmy go źle, ale w kolejnych setach się poprawiałyśmy. Zaczęłyśmy walczyć, wszystko się kleiło i była taka chemia na boisku. Zabrakło kilka obron, wpadało nam parę kiwek - od takich pojedynczych elementów wszystko się zaczęło - powiedziała po meczu Kornelia Moskwa.

Zawodniczka BKS-u Aluprofu miała sporo pracy przy siatce w meczu z Budowlanymi. Łódzkie środkowe zdobyły w całym meczu łącznie 26 punktów. Lecz Moskwa może się poszczycić sześcioma punktowymi blokami.

- Nie ukrywam, że to była nasza pierwsza opcja, że miałyśmy śledzić środkowe Budowlanych, gdyż są one dużym zagrożeniem. Zarówno Gabi Polańska, jak i Sylwia Pycia to wysokie i doświadczone zawodniczki, grające w reprezentacji Polski, więc kładłyśmy na to duży nacisk - przyznała siatkarka.

Moskwa w piątek obchodzić będzie 19. urodziny. Ma świadomość, że wciąż wielu rzeczy musi się jeszcze nauczyć.

Kornelia Moskwa jest na etapie zbierania cennego doświadczenia na parkietach Orlen Ligi
- Jestem młodą zawodniczką i może nie jestem aż tak bardzo skuteczna, ale dążę do tego, żeby być bardziej wydajna. Tego uczę się na treningach. W sumie to był mój pierwszy raz w Atlas Arenie i powiem szczerze, że kibice nam nie pomagali. Nie grałam jeszcze przy takiej publiczności, więc dla mnie to na samym początku było ciężkie do przełamania. Trudno mi było wejść w mecz. Muszę nad tym popracować - oceniła zawodniczka BKS-u.

W następnych kolejkach bielszczanki mierzyć się będą z zespołami teoretycznie niżej notowanymi od nich. Biorąc pod uwagę fakt, że po dwóch spotkaniach mają na koncie dwa punkty za dwie porażki po tie-breakach.

- W sobotę czeka nas mecz z Pałacem w Bydgoszczy. Na pewno chcemy i musimy wygrać za trzy punkty, aby walczyć o jak najwyższą pozycję w tabeli. Nie chcemy już tracić punktów - zakończyła młoda środkowa.

< Przejdź na wp.pl