Z Jackiem Pasińskim u sterów ekipa Budowlanych Łódź zdemolowała w pierwszym swoim meczu sezonu 2015/2016 SK bank Legionovię. Drużyna z miasta włókniarzy nie pozwoliła rywalowi zdobyć w żadnym z setów więcej niż 18 oczek, a w inauguracyjnej partii rozbiła gospodynie aż 25:13. Przyjezdne pokazały w Legionowie, że dysponują sporym potencjałem w ofensywie, ale też na zagrywce, potwierdzając jednocześnie, że - podobnie jak w minionym sezonie - ich mocną stroną będzie środek i gra blokiem.
Premierowy występ łodzianek pokazał coś jeszcze. Choć na wyciąganie wniosków jeszcze zdecydowanie za wcześnie, mecz z niewygodnym rywalem pozwoli wierzyć, że działaczom Budowlanych w końcu udało się stworzyć wyrównany zespół, którego siłę będzie kolektyw. Warto odnotować, że przyzwoite wyniki punktowe (jak na tak krótki mecz) zanotowały wszystkie podstawowe zawodniczki, oczywiście za wyjątkiem libero i rozgrywającej, która umiejętnie prowadziła grę całego teamu.
Do miana liderki zespołu aspirują przede wszystkim sprowadzone latem: zaprawiona w bojach w Serie A rumuńska bombardierka - Daiana Muresan i doświadczona, wszechstronnie uzdolniona, niemiecka przyjmująca - Heike Beier, która miniony sezon spędziła w ekipie... BKS-u Aluprof Bielsko-Biała. Ich gra uzależniona jest jednak od młodej czeskiej dyrygentki Pavli Vincourovej, która nie tylko w lidze włoskiej, ale również w zmaganiach reprezentacyjnych, pokazała, że przy dobrym odbiorze jest w stanie oszukać nawet najlepszych rywali. Zapominać nie można przy tym o całym zastępie reprezentantek Polski (kadry A i B) znajdujących się w kadrze Budowlanych. Rozpracować tak zbalansowanego rywala na pewno nikomu nie będzie łatwo.
W piątek dobre humory łodziankom zepsuć spróbują bielszczanki, które na ligowe zwycięstwo czekają od końca kwietnia. Wtedy zespół prowadzony jeszcze przez Leszka Rusa wygrał pierwsze starcie rywalizacji play-off z Sk bankiem Legionovią. Trzy następne porażki, w tym dwie właśnie z Budowlanymi Łódź, zdecydowały jednak, że ten niezwykle zasłużony klub zakończył orlenligowe zmagania na zaledwie ósmym miejscu, osiągając najgorszy od wielu lat wynik.
Po tak nieudanym sezonie w BKS-ie musiało dojść do zmian. Pierwszy zespół przejął Włoch Emanuele Sbano, a skład wzmocniły przede wszystkim: Nikola Radosova i Yael Castiglione. Pierwszy mecz nowego sezonu, choć przegrany 2:3, daje nadzieję na lepszą przyszłość drużyny. W końcu minimalna wyjazdowa porażka z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza wstydu nikomu nie przynosi. Swoją przydatność do zespołu w poprzedniej serii spotkań potwierdziły doświadczone: Helena Horka czy Natalia Bamber-Laskowska, a talentem, zwłaszcza w bloku (7 punktów zdobytych tym elementem gry!) błysnęła niespełna 19-letnia Kornelia Moskwa.
Ostatni raz do Łodzi bielszczanki przyjeżdżały rozbite i zawiedzione po porażce w dwumeczu z SK bankiem. Walki o 7. miejsce z Budowlanymi w ogóle nie podjęły (0:3 i 1:3 w rewanżu u siebie), skracając jedynie własne męczarnie i cały koszmarny sezon. Tym razem w Atlas Arenie, z w ramach trzeciej kolejki sezonu zasadniczego Orlen Ligi (oba zespoły mecze drugiej serii spotkań rozegrają w późniejszym terminie), powalczą o nowe nadzieje i zmazanie plamy sprzed kilku miesięcy. Tylko czy rozpędzone gospodynie pozwolą im w ogóle dojść do głosu?
Budowlani Łódź - BKS Aluprof Bielsko-Biała / piątek 23.10.2015 r., godz. 18:00