Impel - PGE Atom: Niespodzianka we Wrocławiu. Hit kolejki dla wicemistrzyń Polski!
Siatkarki PGE Atomu Trefla Sopot potwierdziły wysokie aspiracje. Podopieczne Lorenzo Micelliego w meczu na szczycie 5. kolejki Orlen Ligi pokonały innego pretendenta do mistrzowskiego tytułu. Atomówki na Dolnym Śląsku zainkasowały komplet punktów.
Spotkanie Impela Wrocław z PGE Atomem Trefl Sopot okrzyknięto hitem 5. kolejki Orlen Ligi. Obie ekipy przed sezonem zapowiadały bowiem chęć walki o najwyższe laury. Ambitne plany obu ekip już na początku rozgrywek zweryfikował Chemik Police, odprawiając rywalki w trzech setach. Środowe starcie miało pokazać, która z ekip niepowodzenie może tłumaczyć wypadkiem przy pracy.
Początek spotkania miał zaskakujący przebieg, bowiem wrocławianki kompletnie nie potrafiły poradzić sobie z zagrywką Klaudii Kaczorowskiej. Atomówki bezwzględnie wykorzystywały wszelkie okazje do kontrataku, wypracowując bezpieczną przewagę (8:2). Milena Radecka zmuszona do rozgrywania z niedokładnie dogranych piłek, starała się kierować wystawy do Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty, jednak w pojedynkę nie była ona w stanie skutecznie zniwelować strat (10:17). Trener Nicola Negro starał się wpłynąć na swój zespół dokonując zmian. Na parkiecie pojawiła się Karolina Piśla w miejsce Kristin Hildebrand. Nie była to dobra decyzja. Atomówki ostrzeliwały serwisem 19-letnią siatkarkę, zdobywając w ten sposób kilka kolejnych oczek (23:14). Miejscowe mimo ambitnej gry nie były w stanie zniwelować strat i ostatecznie poległy w inauguracyjnej partii 15:25.
Krótka przerwa nie pomogła gospodyniom w odnalezieniu swojego rytmu gry. Agresywna zagrywka w wykonaniu sopocianek oraz proste błędy po stronie Impelu pozwoliły przyjezdnym na wypracowanie przewagi także w drugiej partii (8:4). Trener Nicola Negro, niezadowolony z postawy Kristin Hildebrand, tym razem postanowił zareagować zdecydowanie szybciej. Tuż po pierwszej przerwie technicznej, na boisku w miejsce Amerykanki pojawiła się Andrea Kossanjowa. Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę. Czeszka wzięła na swoje barki ciężar zdobywania punktów i przy wsparciu Caroliny Costagrande wyprowadziła swój zespół po raz pierwszy na prowadzenie (15:14). Od tego momentu, inicjatywa przeszła na stronę ekipy z Dolnego Sląska. Niesione dopingiem publiczności gospodynie po ataku z przechodzącej Mileny Radeckiej powiększyły dystans do trzech punktów (18:15). Atomówki kilkakrotnie niwelowały straty, jednak w kluczowych momentach nie były w stanie znaleźć recepty na bardzo dobrze dysponowaną Andreę Kossanjową, która rozstrzygnęła losy drugiej odsłony.
Po wysoko przegranej partii, miejscowe potrzebowały trochę czasu aby na nowo poukładać swoją grę. Skrupulatnie wykorzystały to Atomówki, odskakując na cztery punkty jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną (8:4). Problemy z kończącym atakiem sprawiły jednak, że przewaga podopiecznych Lorenzo Micelliego szybko się rozmyła, a do głosu coraz częściej zaczęły dochodzić gospodynie. Skuteczny blok oraz dobra gra w ataku Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty pozwoliły miejscowym na wypracowanie trzypunktowej przewagi (14:11). W tym momencie wydawało się, że zespół Nicoli Negro pójdzie za ciosem, doprowadzając do tie-breaka. Wicemistrzynie Polski jednak nie spasowały i w końcówce doprowadziły do remisu 21:21. Końcówka seta była już prawdziwą walką na wyniszczenie. Lepiej wytrzymały ją przyjezdne, które wygrały 25:21, inkasując ostatecznie komplet punktów.
Impel Wrocław - PGE Atom Trefl Sopot 1:3 (15:25, 25:22, 15:25, 21:25)
Impel: Ptak, Kąkolewska, Hildebrand, Radecka, Dolata, Costagrande, Durr (libero) oraz Piśla, Sikorska, Kossaniova, Kaczor, Gryka
PGE Atom: Tokarska, Balkestein, Efimienko, Radenković, Kaczorowska, Zaroślińska, Durajczyk (libero) oraz Kaczmar, Miros, Sawenczuk
MVP: Katarzyna Zaroślińska (Atom)