Daiana Muresan: Jesteśmy gotowe na Impel
Atakująca Budowlanych cieszy się, że forma jej zespołu rośnie i wierzy, że łodzianki mogą w tym sezonie być groźne dla każdego rywala.
Ekipa Jacka Pasińskiego pokonała w sobotę Polski Cukier Muszyniankę Muszyna, notując szóste zwycięstwo w dziewięciu meczach ligowych nowego sezonu Orlen Ligi. Choć wynik 3:0 może sugerować łatwą przeprawę, jedna z bohaterek spotkania przekonuje, że zespół Budowlanych Łódź musiał mocno powalczyć o zdobycie tego dnia kompletu punktów.
- Nie był to łatwy mecz, ale dobrze radziłyśmy sobie w grze blok-obrona, a także na zagrywce i właśnie te elementy zrobiły w sobotę różnicę. Były momenty, kiedy brakowało nam konsekwencji i niepotrzebnie traciłyśmy punkty, ale za każdym razem wystarczało nam sił, żeby niemal od razu wrócić na dobrą drogę - podkreśliła Daiana Muresan.
Rumuńska atakująca, która zdobyła tego dnia 14 punktów (skończyła 11 z 20 ataków i ani razu nie dała się zablokować), została wybrana MVP meczu. - Bardzo cieszę się z tego zwycięstwa, bo zdobyłyśmy cenne trzy punkty. Nagroda indywidualna na pewno cieszy, zwłaszcza że zupełnie się jej nie spodziewałam, ale muszę przede wszystkim pogratulować całej drużynie, bo dziewczyny, jako zespół, wykonały świetną robotę. Wspólnie byłyśmy w stanie rozstrzygnąć ten mecz na naszą korzyść - podsumowała była siatkarka Savino Del Bene Scandicci.
Łodzianki z meczu na mecz prezentują się coraz lepiej. - Nasza praca przynosi efekty i gra zespołu zaczyna wyglądać tak, jak tego oczekujemy. Wierzymy jednak, że możemy grać jeszcze lepiej. Zobaczymy, co przyniesie kolejny mecz - powiedziała nasza rozmówczyni. - Pokonanie Muszynianki na pewno ma olbrzymie znaczenie dla naszego morale i powinno być ważne z punktu widzenia następnego ligowego spotkania. Jesteśmy gotowe do walki z Impelem Wrocław - dodała.
Podopieczne Jacka Pasińskiego w obecnych rozgrywkach pokazują się z bardzo dobrej strony. Nie tylko radzą sobie z niżej notowanymi ekipami (co w poprzednim sezonie wcale nie było takie oczywiste), ale też potrafią napsuć sporo krwi faworytom. Przekonały się o tym chociażby siatkarki PGE Atomu Trefla Sopot, które na własnym terenie wygrały z łodziankami dopiero po tie-breaku.
- Wyniki mówią same za siebie. Jesteśmy zespołem, którego każdy powinien się obawiać. Jeśli będziemy w stanie utrzymywać pełną koncentrację od początku do końca meczu to problemy sprawić możemy każdemu rywalowi - przyznała 25-letnia zawodniczka. - Moim celem w tym sezonie jest wygrać jak najwięcej meczów i w każdym kolejnym spotkaniu dawać z siebie maksimum - stwierdziła, pytana o oczekiwania względem obecnych rozgrywek.