WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Siatkarki Chemika Police

Chemik - Grot Budowlani: dominatorki mistrzyniami! 6:1 w finale Orlen Ligi

Sebastian Szczytkowski

Chemik Police zwyciężył 3:1 z Grot Budowlanymi Łódź i po raz szósty w historii został mistrzem Polski w siatkówce kobiet. Pokonane rywalki podjęły w Szczecinie walkę, co wystarczyło do wygrania seta.

Trener Jakub Głuszak postawił na tę samą szóstkę, która wygrała gładko oba mecze w półfinale z Developresem SkyRes Rzeszów i poprzednie z Grot Budowlanymi Łódź. Dzięki zwycięstwu 3:0 w mieście włókniarzy Chemik Police przystąpił do rewanżu z potężną przewagą. Kibice wyczuwali w powietrzu nadchodzącą koronację na mistrza Polski i wypełnili szczelnie Azoty Arenę.

Atmosfera poniosła do walki nie tylko obrończynie tytułu, ale również Budowlane. Tak jak przestrzegała Aleksandra Jagieło, kapitan Chemika, z łodzianek zeszła presja i wybiegły na boisko z entuzjazmem. Po asie serwisowym Kaji Grobelnej wyrównały na 7:7, a po chwili wyszły na prowadzenie, którego pilnowały do stanu 16:16. Dopiero wówczas inicjatywę przejął Chemik. Przy zagrywkach Joanny Wołosz wypracował przewagę 24:17, a partię wygrał 25:19 po złym zagraniu Natalii Strózik.

Także w drugim secie Wołosz popisała się genialną zagrywek serią i wyprowadziła Chemiczki na prowadzenie 12:7. Mistrz Polski złamał opór rywalek, a wrażenie na kibicach robiły ataki Katarzyny Zaroślińskiej oraz Anny Werblińskiej. Jedyną rezerwową, która na moment wmieszała się w mechanizm Chemika, była Jelena Blagojević. "Kropkę nad i" postawiła Agnieszka Bednarek-Kasza atakiem z obiegnięcia. 25:20 i po dwóch setach Chemik został mistrzem Polski!

To szóste w historii i czwarte z rzędu mistrzostwo klubu z Pomorza Zachodniego. Po raz pierwszy w dekadzie fetował nie po meczu na wyjeździe, a we własnej hali. Szeroko uśmiechały się multimedalistki, ale również te siatkarki, które dopiero poznały smak złota: Katarzyna Zaroślińska i Malwina Smarzek.

ZOBACZ WIDEO Katarzyna Kiedrzynek wyzywa Zbigniewa Bońka na boiskowy pojedynek. "To bardzo ważny zakład!" 

Po 10 minutach okrzyków oraz podskoków Chemik musiał wrócić na boisko i jeszcze poskakać pod siatką. Nie wychodziło to tak dobrze jak przed przerwą. Po stronie Budowlanych rozegrała się Kaja Grobelna, zaczął ponownie funkcjonować blok z Gabrielą Polańska w roli głównej.

Łodzianki robiły to, o co apelował przed rewanżem drugi trener Tadeusz Krzyształowicz, czyli wychodziły z finału z twarzami. Trzeciego seta przyjezdne wygrały 25:22, a w czwartym prowadziły 12:6. Chemik potrzebował prawie godziny po ozłoceniu na powrót do równowagi. Kiedy twierdza mistrza Polski zaczęła drżeć w posadach i zanosiło się na tie-break, podkręcił tempo i zwyciężył 26:24. Na boisku były wówczas rezerwowe Izabela Bełcik, Malwina Smarzek, Katarzyna Gajgał-Anioł, Aleksandra Krzos.

Chemik Police - Grot Budowlani Łódź 3:1 (25:19, 25:20, 22:25, 26:24)

Pierwszy mecz: 3:0

Chemik: Wołosz, Jagieło, Werblińska, Bednarek-Kasza, Vejlković, Zaroślińska, Zenik (libero) oraz Bełcik, Blagojević, Smarzek, Gajgał-Anioł, Krzos (libero)

Budowlani: Vincourova, Beier, Grajber, Polańska, Pycia, Grobelna, Maj-Erwardt (libero) oraz Twardowska, Strózik, Pelc, Tobiasz

MVP: Aleksandra Jagieło (Chemik)

< Przejdź na wp.pl