WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Indykpol AZS - ZAKSA: wymiana ciosów w Olsztynie dla kędzierzynian! Mistrzowie Polski o krok od finału PlusLigi

Tomasz Rosiński

Ach, cóż to był za półfinałowy mecz w PlusLidze! Broniąca tytułu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po zaciętym, pięciosetowym boju uporała się na wyjeździe z Indykpolem AZS-em Olsztyn i zrobiła duży krok w kierunku awansu do finału rozgrywek.

Olsztynianie przystępowali do środowej konfrontacji podbudowani wyeliminowaniem po drodze do półfinału Asseco Resovii Rzeszów. Jednakże to kędzierzynianie, którzy wygrali fazę zasadniczą rozgrywek, byli uznawani za faworyta starcia z Indykpolem AZS-em i w końcowym rozrachunku potwierdzili to miano.

Gospodarze od początku potyczki rzucili się na rywala i szybko objęli prowadzenie 5:1. Z czasem mistrzowie Polski opanowali nerwy i zaczęli systematycznie odrabiać straty. Olsztyńską ekipę do walki dobrymi zagraniami starał się podrywać Robbert Andringa i to za jego sprawą Akademicy wygrywali 13:9. Atmosferę batalii podgrzewali żywiołowo reagujący na boiskowe wydarzenia miejscowi kibice, którzy mocno wspierali swoich ulubieńców. ZAKSA nie zamierzała odpuszczać, a potężnie atakował Maurice Torres. Swoje trzy grosze dołożyli Rafał Buszek oraz Mateusz Bieniek i na tablicy świetlnej pojawił się remis 19:19. Ostatecznie po ciekawej końcówce i sprytnym zagraniu Benjamina Toniuttiego w I secie triumfowali goście do 25.

Porażka w inauguracyjnej partii w żaden sposób nie podłamała podopiecznych Roberto Santillego, którzy chcieli narzucić swój styl gry. Siatkarze AZS-u wzmocnili zagrywkę, poprawili się w defensywie, zaś umiejętnie poczynaniami swojego zespołu kierował Paweł Woicki (14:9). Olsztynianie cały czas mieli wszystko pod kontrolą i nie pozwalali swoim rywalom na rozwinięcie skrzydeł. Jakub Kochanowski oraz spółka już nie roztrwonili swojej przewagi i zwyciężyli 25:20.

Dziesięciominutowa przerwa nie wybiła gospodarzy z właściwego rytmu. Akademicy nie zamierzali zwalniać tempa i prowadzili 7:4 na starcie trzeciej odsłony. Bardzo dobrze serwował Kochanowski, a znakomicie bronił Michał Żurek (15:12). Przyjezdni wyglądali na zaskoczonych takim obrotem spraw i nie byli w stanie zatrzymać naporu przeciwników, którzy z każdą kolejną akcją przybliżali się do sukcesu w tej części meczu (23:20). Kiedy wydawało się, że zawodnicy z Olsztyna już nie wypuszczą wiktorii z rąk, do walki zerwała się ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która skrzętnie wykorzystała błędy rywali i sięgnęła po wygraną 25:23.

Zobacz, jak Vital Heynen ogłaszał kadrę na Ligę Narodów. Mówił tylko po polsku
 

Po zmianie stron wciąż trwała wymiana ciosów i nikomu nie udawało się wypracować bezpiecznej przewagi. Wynik długo oscylował wokół remisu i zapowiadał się kolejny interesujący finisz seta. W decydującym fragmencie partii tym razem więcej zimnej krwi zachowali miejscowi siatkarze (27:25), którzy ku uciesze ich fanów doprowadzili do tie-breaka.

Piątą odsłonę z wysokiego "c" rozpoczęli kędzierzynianie, którzy wyszli na prowadzenie 5:2. Wówczas dał o sobie znać waleczny charakter Akademików, którzy po zmianie stron odrobili wszystkie straty (8:8). Emocje sięgały zenitu, a wszystko miało się rozstrzygnąć po grze na przewagi. Ostatnie słowo należało do mistrza Polski, który triumfował 19:17 i w całym spotkaniu 3:2.

Kolejne starcie odbędzie się w Kędzierzynie-Koźlu 28 kwietnia (sobota) o godzinie 20:30.

PlusLiga, półfinał (1. mecz):

Indykpol AZS Olsztyn - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:27, 25:20, 23:25, 27:25, 17:19)

Indykpol AZS Olsztyn: Woicki, Hadrava, Kochanowski, Zniszczoł, Rousseaux, Andringa, Żurek (libero) oraz Pliński, Kańczok.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Torres, Toniutti, Bieniek, Wiśniewski, Buszek, Deroo, Zatorski (libero) oraz Jungiewicz.

MVP: Benjamin Toniutti (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle).

Stan rywalizacji (do 2 zwycięstw): 1-0 dla ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

< Przejdź na wp.pl