Materiały prasowe / Skocznie narciarskie

Ten kraj chce wrócić do skoków narciarskich. Liczy na pomoc Polski

Piotr Bobakowski

Zainspirowali ich Chińczycy, liczą na pomoc m.in. Polski. Szef Litewskiego Związku Narciarskiego chce zobaczyć swoich reprezentantów na skoczni.

- Stwierdziłem po Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie w 2022 roku, że jeśli Chiny mogą zbudować skoki od zera, to my też możemy to zrobić, zwłaszcza, że mamy w tej dyscyplinie tradycje - powiedział dla portalu skijumping.pl prezes Litewskiego Związku Narciarskiego, Remigijus Arlauskas.

Litwini postanowili wznowić działalność w zakresie skoków narciarskich i kombinacji norweskiej. Ostatnie mistrzostwa kraju w skokach odbyły się na Litwie prawdopodobnie w 1976 r.

Teraz Arlauskas zapowiada powołanie kadry narodowej. Liczy w tym procesie na wsparcie m.in. Polskiego Związku Narciarskiego (PZN).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina! 

- Stworzymy drużyny przy wsparciu naszych sąsiadów z Polski, Estonii, przyjaciół m.in. ze Skandynawii, Austrii i Szwajcarii. Będziemy działać oczywiście w porozumieniu z FIS - dodał działacz.

Szczegóły mają zostać podane w najbliższym czasie. Wiadomo jednak, że plany zakładają odbudowę skoczni narciarskiej w Ignalinie i powstanie nowego obiektu w Druskienikach.

Jednym z najlepszych litewskich skoczków i kombinatorów w historii jest urodzony przed wojną w Wilnie Zbigniew Kiwert. Zawodnik polskiego pochodzenia był dziesięciokrotnym medalistą mistrzostw krajowych w konkurencjach zimowych. Do dziś jest posiadaczem rekordu Litwy w długości skoku narciarskiego - 86,0 m.

Zobacz:
Mniej Polaków w Pucharze Świata? Propozycja jest już na stole
To koniec. Polski skoczek ogłosił decyzję w sieci
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl