Tego nikt się nie spodziewał! - największe zaskoczenia MŚ w Falun

Barbara Toczek

Ważne imprezy sportowe to pamiętne triumfy, bolesne porażki, ale i nagłe obroty sprawy, których nikt się wcześniej nie spodziewał. Czym najbardziej w Falun zaskoczyli nas skoczkowie?

Srebrny medal Gregora Schlierenzauera

Choć Austriak od lat jest w ścisłej czołówce, ten sezon jest daleki od jego najlepszych. Skoczek, który właściwie już ubiegłej zimy nie potrafił odnaleźć dawnego "feelingu", skarżył się na problemy z pozycją dojazdową i kłopoty z przystosowaniem się do nowego systemu wiązań. Zwycięstwo w Lillehammer było jedynym, po jakie udało mu się sięgnąć. Do Falun nie jechał w roli faworyta, udowodnił, że "instynktu killera" jeszcze nie stracił. Srebro, jakie wywalczył na dużej skoczni, wielu wprawiło w osłupienie.

[nextpage]

Niemcy bez medalu w konkursie drużynowym

Tego nie spodziewał się chyba nikt. Choć Niemcy mistrzostwa świata w Falun mogą zaliczyć do bardzo udanych, Szwecję opuszczą bez medalu, który z łatwością mieli zdobyć w konkursie drużynowym. Nie było to jednak takie łatwe - zbyt przeciętnie spisał się Markus Eisenbichler i Michael Neumayer. Nie błyszczał też Richard Freitag. Nie wystarczył nawet wielki wysiłek Severina Freunda, który postawił wszystko na jedną kartę i...przeskoczył skocznię - Niemcy drużynówkę zakończyli na rozczarowującym, piątym miejscu.

[nextpage]


Złoty medal Rune Velty

Dla wielu to największa niespodzianka tych mistrzostw. Norweg, który choć przed rozpoczęciem czempionatu zajmował dziesiąte miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, nie był brany pod uwagę podczas typowania pretendentów do zwycięstwa. Sport bywa jednak zaskakujący, czego świetnym dowodem jest złoty medal Velty, wywalczony na obiekcie normalnym. Dzięki świetnym skokom Norweg nie pozostawił rywalom cienia szansy i jego wyższość na podium musieli uznać "murowani" farowyci - Severin Freund i Stefan Kraft.

[nextpage]

8. miejsce Jana Ziobry w konkursie na skoczni normalnej

Przed rozpoczęciem MŚ chyba nikt nie spodziewał się, że najlepszym z naszych reprezentantów w konkursie na skoczni normalnej będzie Jan Ziobro. Choć skoczek ze Spytkowic kilkakrotnie udowodnił, że jest w stanie skutecznie postraszyć rywali, występy w tym sezonie, delikatnie mówiąc, pozostawiały wiele do życzenia i zupełnie nie nawiązywały do tych z minionej zimy. Ósma lokata jest zatem nie tylko sporym sukcesem Polaka, ale przede wszystkim i wielką niespodzianką.

[nextpage]


Dalekie lokaty Kamila Stocha

O ile wysokie miejsce Jana Ziobry było bardzo miłą niespodzianką, o tyle znacznie mniej przyjemnym zaskoczeniem były odległe miejsca Kamila Stocha. Polak wymieniany był w końcu w gronie tych, którzy mieli walczyć o medale i lokaty w ścisłej czołówce. Na szczęście, wielkim pocieszeniem i dla kibiców, i dla samego zawodnika był brązowy medal wywalczony w konkursie drużynowym.

[nextpage]


Słoweńcy bez medalu w "drużynówce"

Słoweńcy podzielili los naszych zachodnich sąsiadów. Przed rozpoczęciem mistrzostw wielu widziało w nich triumfatorów konkursu drużynowego, a ostatecznie podopieczni Gorana Janusa wylądowali na szóstym miejscu. W Falun, swoimi skokami nie zachwycał tak jak wcześniej niekwestionowany lider Słoweńców, Peter Prevc, i zdecydowanie zbyt przeciętnie spisywali się pozostali zawodnicy. Zaskoczenie? Bez dwóch zdań.

[nextpage]

Brązowy medal polskiej drużyny

To zaskoczyło chyba najbardziej naszych rywali. Kolejka do medalu była długa, bo stali w niej Norwegowie, Niemcy, Austriacy, Słoweńcy i Japończycy. Polacy? Niewielu w nich wierzyło. Oni jednak rzucili na szalę wszystkie swoje siły i byli nawet o krok od historycznego dokonania - "otarli" się o srebro, które ostatecznie, dzięki doskonałemu skokowi Manuela Poppingera, padło łupem Austriaków. Nasi reprezentanci nie kryli jednak radości z brązowego krążka, po droga do jego zdobycia była naprawdę kręta.
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl