WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Adam Małysz

Niespodziewane słowa Adama Małysza. Polska firma może wprowadzić rewolucję do skoków

Szymon Łożyński

Adam Małysz zaskoczył tuż przed rozpoczęciem finałowego konkursu 67. Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen. "Orzeł z Wisły" niespodziewanie przyznał, że w przyszłości światowe skocznie narciarskie może zrewolucjonizować polska firma.

Na antenie TVP Sport studio przed finałowymi zmaganiami w 67. TCS prowadził Maciej Kurzajewski. W pewnej chwili Adam Małysz, który gościł w studio, zapytał znanego dziennikarza: "Czy mogę coś powiedzieć?".

Prowadzący udzielił głos polskiemu mistrzowi. Wówczas "Orzeł z Wisły" przekazał informację, której nie spodziewał się chyba nikt. Zdaniem czterokrotnego mistrza świata polska firma chciałaby w przyszłości zaproponować nowe rozwiązanie, które uchroniłoby zeskok danej skoczni przed intensywnymi opadami śniegu i deszczu. 

Otóż chcieliby montować na poszczególnych skoczniach przejściowe zadaszenie. Gdyby szefowie FIS zgodzili się na taką propozycję, byłaby to rewolucja w skokach narciarskich. Z pewnością takie rozwiązanie pomogłoby organizatorom przeprowadzać konkursy Pucharu Świata gdy intensywnie pada mokry śnieg, który nie jest łatwo wydmuchiwać z torów. Pytanie jednak, czy zadaszony zeskok nie utrudniłby w znaczącym stopniu oglądania zawodów? 

Na razie ciężko odpowiedzieć, ale wątpliwości na pewno są. Mimo wszystko jest to temat, nad którym szefowie FIS powinni pochylić się. Anomalia w pogodzie zdarzają się coraz częściej i nie można wykluczyć, że także podczas innych konkursów w PŚ śnieg będzie tak intensywnie padał jak chociażby w sobotę i niedzielę rano w Bischofshofen.

ZOBACZ WIDEO: Śnieżny armagedon storpedował skoki w Bischofshofen. Zobacz relację reportera WP SportoweFakty 
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl