Skoki narciarskie. Raw Air 2020 w Lillehammer. Kolejne kontrowersje z przelicznikami. Skorzystał Markus Eisenbichler
Markus Eisenbichler był liderem po pierwszej serii konkursu Pucharu Świata w Lillehammer. Niemiec uzyskał gigantyczną notę, między innymi dzięki kontrowersyjnej bonifikacie za wiatr.
Poniedziałkowy konkurs Pucharu Świata w Lillehammer rozegrany został bez większych przeszkód, ale nie był do końca sprawiedliwy. W pierwszej serii największe kontrowersje wzbudził skok Markusa Eisenbichlera. Niemiec w sezonie 2019/20 prezentuje się bardzo przeciętnie, a mimo to pofrunął aż 138 metrów. Mało tego, otrzymał dodatkowo ponad sześć punktów za teoretycznie niekorzystny wiatr (ponad 0,5 m/s).
Eisenbichler otrzymał bonus za wiatr, dzięki któremu zgromadził gigantyczną notę - 149,4 punktu. Rzecz w tym jednak, że wyraźnie było widać, szczególnie w ostatniej fazie skoku, że złapał noszenie i wykorzystał wiatr pod narty. W finale Niemiec skakał w porównywalnych warunkach i skoczył o 17,5 metra bliżej.
Kolejny raz w tym sezonie przekonaliśmy się, że przeliczniki za wiatr nie działają tak, jak powinny działać. Podobnie było choćby w Niżnym Tagile, kiedy Ryoyu Kobayashi pofrunął na 133,5 metra i - choć wyraźnie było widać noszenie w końcowej fazie skoku - otrzymał aż 7,7 punktu rekompensaty za, w teorii, niekorzystny wiatr.
Dużo wątpliwości wzbudziła także końcówka poniedziałkowego konkursu w Lillehammer, w której to najlepsi po pierwszej serii musieli startować w bardzo trudnych warunkach. Nie poradził sobie w nich ani Ryoyu Kobayashi, ani Kamil Stoch. Ciekawą statystykę przywołał na Twitterze profil localSJresults, poświęcony skokom narciarskim.
Czytaj także:
- Skoki narciarskie. Raw Air 2020. Dawid Kubacki utrzymał trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ
- Koronawirus. Nie będzie skoków w Zakopanem
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Stefan Kraft lata jak szalony. "Punkty zdobywa krok po kroku"
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)