Newspix / TOMASZ MARKOWSKI / NEWSPIX / Na zdjęciu Adam Małysz

Skoki narciarskie. Po skoku Małysza Tajner łapał się za głowę. Trondheim mało szczęśliwe dla Polaków

Mateusz Kozanecki

Apoloniusz Tajner łapał się za głowę, kiedy Adam Małysz przeskoczył skocznię w Trondheim. Skok z 2001 roku stał się symbolem Granasen - obiektu, który w ostatecznym rozrachunku nie jest szczęśliwy dla Polaków.

9 marca 2001 roku Puchar Świata zagościł w Trondheim. W trakcie zawodów panowały trudne warunki, a zawodnicy mieli duży problem, żeby przekroczyć granicę setnego metra. Dość powiedzieć, że Mortenowi Aagheimowi do awansu do drugiej serii wystarczył skok na... 79,5 metra.

W pierwszej serii odnotowano tylko siedem skoków powyżej stu metrów, w tym trzy za punkt konstrukcyjny. 116 metrów osiągnął Adam Małysz, co na półmetku rywalizacji dawało mu czwartą lokatę.

Warunki były bardzo zmienne, a podmuchy dochodziły do 6 m/s, wobec czego konkurs był bardzo loteryjny. Małysz w swoim drugim skoku złapał noszenie, które znakomicie wykorzystał i wręcz przeskoczył skocznię, osiągając 138,5 m.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: doznała kontuzji kolana i… Sama je sobie nastawiła! 

Po próbie Polaka za głowę łapał się jego ówczesny trener, a obecnie prezes PZN, Apoloniusz Tajner. Trudno było uwierzyć w to, czego dokonał Małysz. Nie dość, że poleciał tak daleko, to jeszcze wylądował z telemarkiem, choć lekko zachwianym.

Małyszowi zagroził jedynie Andreas Goldberger, ale jego łączna nota wyniosła ostatecznie o 1,1 pkt mniej. Największym pechowcem był Szwed Kristoffer Jaafs, niespodziewanie prowadzący na półmetku. W drugiej serii ponownie skoczył nieźle - 120 metrów, ale to wystarczyło do zajęcia jedynie czwartej pozycji.

Różnice punktowe były w tym konkursie ogromne. Piąty Henning Stensrud stracił do Małysza 51,2 pkt, dziesiąty Sylvain Freiholz 105,2, a osiemnasty Martin Schmitt... 143 pkt. Ośmiu skoczków zgromadziło łącznie za dwa skoki (!) mniej niż 100 pkt.

Na podium w Trondheim Adam Małysz stanął jeszcze tylko raz - w 2002 roku zajął drugie miejsce, przegrywając jedynie z Matti Hautamaeki. W ostatecznym rozrachunku skocznia Granasen nie jest szczególnie szczęśliwa dla Polaków. Co prawda Kamil Stoch odniósł tam dwa zwycięstwa (2013, 2018), ale łącznie cztery miejsca na podium w 21 konkursach to nie jest szczyt marzeń polskich skoczków.

Królami tego obiektu są Austriacy, którzy odnieśli łącznie 7 zwycięstw, 10 razy zajmowali drugie, a 6 razy trzecie miejsce. Biało-Czerwoni szansę na poprawienie swojego dorobku będą mieli w czwartek, 12 marca. Wtedy w Trondheim odbędzie się kolejny konkurs w ramach Pucharu Świata i Raw Air. Szanse są spore, tym bardziej, że Stoch wygrał we wtorek w Lillehammer, a Dawid Kubacki był tam 8.

Harmonogram konkursu w Trondheim:

Środa, 11 marca:
15:30 - pierwszy trening
16:30 - drugi trening
17:30 - prolog/kwalifikacje

Czwartek, 12 marca:
16:00 - seria próbna
17:00 - konkurs indywidualny

Czytaj także:
- Raw Air 2020 w Trondheim. Organizatorzy podjęli decyzję. Kolejny konkurs bez publiczności
Euforia po triumfie Kamila Stocha. "A jednak się kręci!"
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl