Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Bojkot zawodów? Kamil Stoch odpowiada

PS

W środowisku skoków narciarskich nieśmiało przebija się pomysł o bojkocie zawodów skoków narciarskich, w których występują Rosjanie. Kamil Stoch udzielił odpowiedzi w tej sprawie.

Agresja Rosji na Ukrainę sprawiła, że rosyjscy sportowcy coraz częściej nie są mile widziani na międzynarodowych arenach sportowych. Podczas weekendu Pucharu Świata w Lahti oglądaliśmy kilku rosyjskich skoczków. 

Międzynarodowa Federacja Narciarska zdecydowała się na dość łagodne kroki wobec nich. FIS, zgodnie z zaleceniami Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl), zabronił rosyjskim sportowcom startu pod ich flagą narodową i z ich hymnem. 

Pojawiły się nawet głosy, że skoczkowie z całego świata powinni zbojkotować imprezę ze względu na start Rosjan. Tak się jednak nie stało. Rywalizowali oni zarówno w dwóch konkursach indywidualnych, jak i w zawodach drużynowych. 

ZOBACZ WIDEO: Sporty zimowe nie są domeną Polaków? "Często nie mamy warunków, żeby trenować" 

W kwestii bojkotu głos zabrał Kamil Stoch. Nasz skoczek jako jedyny w stawce zdecydował się na otwarty przekaz w sprawie wydarzeń na Ukrainie. "Stop war. Better fight in sport" (tłum. Stop wojnie. Lepiej walczcie w sporcie) - napisał na swoich nartach i skierował je w stronę kamery po każdej swojej próbie.

Po niedzielnej rywalizacji udzielił wywiadów mediom z całego świata. 

"Wysłuchały mnie dzisiaj wszystkie media. Polskie i zagraniczne. Naprawdę myślicie, że więcej osiągnąłbym bojkotując zawody? SAM?" - napisał na instastories. 

Przed skoczkami bardzo krótka przerwa. Już w środę, w Lillehammer, rozpocznie się cykl Raw Air. 

Czytaj także:
Japoński skoczek wymownie skomentował gest Stocha w stronę Rosjan
Michal Doleżal mówi wprost. "Nie akceptuję tego"
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl