WP SportoweFakty / Paweł Berek

Piotr Żyła narzeka na zarobki: "Pół miliona rocznie? To dla mnie kosmos"

Redakcja

Piotr Żyła nie może zaliczyć zakończonego w ostatni weekend sezonu Pucharu Świata do udanych. Reprezentant Polski był daleki od swojej optymalnej formy.

Łącznie Żyła zdobył zaledwie 89 punktów, co dało mu 35. miejsce w klasyfikacji generalnej. - Daję sobie za ten sezon dwóję. Na "szynie", ale na jednej - ocenił na łamach "Super Expressu".

Skoczek twierdzi, że skakał słabo, ponieważ popełnił zbyt dużo błędów w trakcie przygotowań do sezonu. Przyznał się również do błędów technicznych. Kiedy padło pytanie, skąd się to wzięło, odpowiedział:

- Zbyt duża była presja psychiczna. Postawiłem sobie za wysokie wymagania i nie byłem w stanie im sprostać. Znowu za dużo myślałem o skokach, także poza skocznią. Chciałem jak najlepiej, ale im mocniej chciałem, tym gorzej wychodziło.

"Wewiór" ostatnio kibicom kojarzy się bardziej jako celebryta niż skoczek narciarski. Sam zawodnik jednak zapewnia, że nic się nie zmieniło.

- Jestem sportowcem. To właśnie lubię robić. A spotkań publicznych w ostatnich miesiącach miałem niewiele w porównaniu z tym, co dwa lata temu. W trakcie zimy nie było nawet żadnego. Wywiązuję się tylko z obowiązków wobec moich sponsorów - wytłumaczył.

W kolejnej części wywiadu dziennikarz "SE" zasugerował, że Żyła jest przepłaconym zawodnikiem. Reprezentant Polski był jednak innego zdania.

- Skoczek narciarski nie zarabia zbyt wiele. No, na życie wystarczy. Pół miliona rocznie? No nie, dla mnie to kompletnie kosmos - skomentował.

Żyła ma nadzieję, że nowy trener kadry wniesie do drużyny coś nowego i pomoże mu się odrodzić. Przypomnijmy, że następcą Łukasza Kruczka został Austriak, Stefan Horngacher.

Opracował PS

Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: Lewandowska dba nie tylko o Roberta. Także o jego kolegę z kadry.

 

< Przejdź na wp.pl